Charles Leclerc stwierdził, że występ Lewisa Hamiltona w sprincie kwalifikacyjnym przed Grand Prix Sao Paulo pokazał, jak wielki potencjał drzemie w koncepcji wyścigów z odwróconą kolejnością na starcie.

Siedmiokrotny mistrz świata ruszył do 24-okrążeniowych zawodów na torze Interlagos z ostatniej pozycji na skutek dyskwalifikacji z piątkowej sesji kwalifikacyjnej. Na przestrzeni sobotnich zmagań kierowca Mercedesa dostarczył kibicom wielu emocji, przebijając się przez grupę wolniejszych samochodów.

Imponująca szarża Brytyjczyka mogła wzbudzić podobieństwa do koncepcji wyścigów z odwróconą kolejnością na starcie. Temat reverse grid nie jest jednak żadną nowością w środowisku Formuły 1, ponieważ w przeszłości włodarze królowej motorsportu starali się przeforsować to rozwiązanie.

Lewis Hamilton, Mercedes

Ich propozycja na uatrakcyjnienie rywalizacji nie spotkała się jednak z całkowitą aprobatą wszystkich zespołów. Toto Wolff pokusił się wówczas o nazwanie sprinterskich zawodów z odwróconą kolejnością mianem niezgodnych z DNA sportu, przyznając, że Mercedes zablokował tę koncepcję i nie poparł idei szefostwa F1.

Podczas tegorocznej kampanii władzom serii udało się natomiast wdrożyć w życie format sprintów bez odwracania stawki, który został sprawdzony pod kątem kolejnego sezonu w Wielkiej Brytanii, we Włoszech oraz w Brazylii.

Wiele wskazuje również na to, że ten pomysł pozostanie częścią kilku weekendów wyścigowych w przyszłym roku, o czym mówił Ross Brawn.

Charles Leclerc, Ferrari

Według Charlesa Leclerca przykład odrabiającego straty z końca stawki Lewisa Hamiltona może świadczyć o tym, że zamysł wyścigów z odwróconą stawką nie jest złą koncepcją. Pytany, czy uważa, że sobotni sprint kwalifikacyjny w Brazylii był przypadkowym testem reverse grid, odparł:

Tak, sądzę, że było to całkiem rozrywkowe. Oczywiście nie oglądałem wyścigu [sprintu], ale patrząc na to, jak blisko mnie był już po 20. okrążeniach, myślę, że jest w tym potencjał - przyznał zawodnik Ferrari, cytowany przez serwis The Race.

Widząc szybki samochód, który startuje z końca stawki i odrabia straty w tym tempie, uważam, że może to być ekscytujące, jeżeli wiele szybkich aut rusza z tyłu.

- Zobaczymy. Nie wiem, jakie są plany, ale jestem niemalże pewien, że FIA przyjrzy się temu i spróbuje znaleźć najlepsze oraz najciekawsze rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku soboty.

gp sao paulo

Opinii Monakijczyka nie podziela Daniel Ricciardo. Australijczyk jest zdania, że odniesienie wygranej nie może być dziełem przypadku, a idea wyścigów z odwróconą kolejnością na starcie byłaby sztucznym i niepotrzebnym rozwiązaniem.

Nie chciałbym zostać zrozumiany w zły sposób. Start Lewisa z tyłu sprawił, że wyścig był bardziej interesujący. Wyścig na tym zyskał. To trudne, ponieważ bez tego nie byłoby to tak ekscytujące, ale wciąż trzymam się zdania, że wygrana powinna być wygraną.

- Wiem, że to tylko wyścig sprinterski. Czuję też, że zwycięstwo być może ma mniejszą wartość, ale nadal chcę przekroczyć linię mety jako pierwszy. Aby to zrobić, powinieneś być najlepszym kierowcą w tym wyścigu.

- Jeśli więc odniosłeś wygraną jedynie ze względu na to, że zakwalifikowałeś się jako ostatni, lecz jednocześnie zdobyłeś pole position, nie jestem pewien, ile satysfakcji można będzie z tego czerpać. Prawdopodobnie jest to nieco bardziej osobiste uczucie satysfakcji, które sprawia, że nie popieram pomysłu odwracania stawki. Jednak z punktu widzenia widowiska rozumiem, że może to wywołać więcej emocji.

rbv

Do kwestii sprintów oraz sobotniej postawy Hamiltona odniósł się także Fernando Alonso, który przyznał, że zmagania na dystansie 100 km przed Grand Prix Sao Paulo potwierdziły jego wcześniejsze przypuszczenia na temat znaczącej różnicy osiągów między samochodami czołowych zespołów i ekip środka stawki.

Widzieliśmy, że jeśli odwrócisz kolejność lub urozmaicisz niektóre rzeczy, jak np. w sytuacji Hamiltona, dostaniemy wiele akcji. Zobaczymy więc, o czym [szefowie F1] myślą w kontekście przyszłego roku.

- Jednak to, co zobaczyliśmy, dowodzi również, że musimy nieco zbliżyć do siebie osiągi samochodów. Nie może być tak, że jeden kierowca [Valtteri Bottas] startuje jako ostatni na Monzy i kończy na podium. Przy normalnym dystansie wyścigu w Brazylii Lewis również skończyłby na podium. Żaden sport nie powinien taki być.