Lewis Hamilton stracił 1. miejsce z kwalifikacji do sprintu przed GP Sao Paulo.
Po zakończeniu czasówki, w której Mercedes z numerem 44 był zdecydowanie najszybszy, skutecznie wykorzystując świeżą jednostkę napędową, na światek Formuły 1 spadła niemała bomba - Delegat Techniczny FIA poinformował o technicznych nieprawidłowościach w aucie Brytyjczyka.
Dotyczyły one systemu DRS, który po prostu miał otwierać się zbyt szeroko, przekraczając dozwolone 85 mm. Sprawa została przekazana do sędziów, jednak jasne było, iż w przypadku takiego przewinienia należeć mogła się dyskwalifikacja.
Ponieważ w Sao Paulo kończył się już dzień, FIA postanowiła przełożyć analizę sytuacji na sobotę. Dodatkowo w grze pojawiły się nowe dowody, a dokładniej nagranie, na którym Max Verstappen dotykał samochodu Lewisa, łamiąc przepisy Międzynarodowego Kodeksu Sportowego.
Ostatecznie po 4 testach za pomocą 2 różnych mierników uznano, iż Hamilton walczył w czasówce samochodem, który nie był zgodny z przepisami, więc został po prostu wykluczony z wyników. W związku z tym do sprintu ruszy z P20 lub z pit lane. Holender natomiast ukarany został grzywną.
Kwestia pozycji na początku sobotnich zmagań nie jest jednak do końca przejrzysta, bo bardzo możliwe jest, że Mercedes zostanie zmuszony do złamania zasad parcfer.me, chcąc uporać się z problemem z systemem DRS.
Niezależnie od tego siedmiokrotny mistrz świata znalazł się obecnie w bardzo trudnym położeniu, ponieważ na starcie niedzielnego wyścigu nałożona zostanie na niego kara przesunięcia o 5 pozycji za wykorzystanie kolejnego nadprogramowego silnika spalinowego.
Oznacza to, że nawet w przypadku przebicia się przez kilku kierowców w sprincie i tak czekać może go start z bardzo odległego miejsca.
Nie musi być to jednak koniec kontrowersji wokół skrzydeł w ten weekend, choć opisana niżej sprawa nie jest powiązana z naruszeniem przepisów technicznych przez system DRS Hamiltona.
Z raportu AMuS wynika, że Red Bull odkrył niedozwolone wyginanie się tylnych skrzydeł w Mercedesie przy prędkości przekraczającej 260 km/h, co Christian Horner miał porównać do oskarżeń, które to kierowano w stronę Byków wcześniej w tym sezonie i które poskutkowały zaostrzeniem testów.
Godzinę przed kwalifikacjami Adrian Newey oraz Paul Monaghan (główny inżynier) mieli udać się do FIA w tej sprawie, dostarczając stos dokumentów oraz materiałów wideo.