Sędziowie ocenili już incydenty z udziałem Charlesa Leclerca, Zhou Guanyu i Yukiego Tsunody, a także sprawę Sergio Pereza.
Monakijczyk, Chińczyk i Japończyk ustawią się jutro na tych pozycjach, które wywalczyli w kwalifikacjach, czyli P1, P14. Chociaż wszyscy trzej złamali czas, jaki wyznaczył dyrektor wyścigu, udało im się uniknąć poważnych konsekwencji.
Sytuacja Leclerca była dość zawiła. Okrążenie, które miało być przygotowawczym po szybkim (z ang. cool down lap; takie kółko nie podlega pod czas maksymalny), stało się zjazdowym po nagłej zmianie decyzji.
Jednocześnie Charles - podobnie jak Zhou, który od początku był na zjazdowym - natrafił na wielu zawodników, przez co zwolnił, by nie zablokować ich. To sprawiło, że czas został przekroczony, jednak w opinii sędziów odpowiedzialne zachowanie w obliczu tłoku było wystarczające, by nie zajmować się dalej tymi dwoma przypadkami.
Inaczej postąpiono z Yukim Tsunodą, który otrzymał już trzecią w tym roku reprymendę, zbliżając się do przesunięcia o 10 miejsc za pięć takich "żółtych kartek" w sezonie. Samuraj pojechał po prostu za wolno i nie miał niczego na swoje usprawiedliwienie, więc został ukarany.
Po czasówce zajmowano się także zajściem z udziałem Sergio Pereza, który rzekomo nie zwolnił przy pojedynczej żółtej fladze w zakręcie nr 11. Meksykanin został jednak oczyszczony z zarzutów i utrzyma swoją 3. pozycję.
Jego zachowanie zostało uznane za odpowiednie, ponieważ dane z jego maszyny wykazały, iż odpuścił gaz 70 metrów wcześniej i zahamował 50 metrów szybciej niż na poprzednim przejeździe. Skutkowało to prędkością mniejszą o 14 km/h.