Helmut Marko tuż przed rozpoczęciem weekendu w Holandii zabrał głos na temat przyszłości Liama Lawsona w F1. Ta powinna wyjaśnić się wkrótce. Wątek skomentował też Daniel Ricciardo, który nie ma kontraktu na sezon 2025 i może być w grze o wszystko albo nic.
Po zakończeniu Grand Prix Belgii tegoroczny rynek kierowców doczekał się ułożenia kilku kluczowych elementów, które w tym przypadku dotyczyły przyszłości Carlosa Sainza oraz mocno zawodzącego Sergio Pereza. Meksykanin pozostał w zespole po wakacjach, ale chyba nikt nie uznaje, że jego posada jest już stuprocentowo bezpieczna.
Taki rozwój wydarzeń nie oznacza więc zakończenia okresu spekulacji, gdyż w najbliższym czasie czeka nas jeszcze kilka kluczowych ogłoszeń. Jedno z nich ma dotyczyć obsady fotela w rodzinie Red Bulla, zapewne w ekipie RB.
Jednym z wiodących tematów w środowisku F1 od czwartkowego poranka stała się wypowiedź najpopularniejszego doktora w padoku, który ujawnił, że Liam Lawson w przyszłym sezonie doczeka się pełnego etatu. Helmut Marko już kilka tygodni temu zapowiadał, że rozstrzygnięcie powinniśmy poznać we wrześniu, co teraz zostało dodatkowo podkreślone.
- [Lawson] z pewnością będzie siedział w jednym z naszych samochodów w przyszłym roku - zdradził Austriak w rozmowie z Kleine Zeitung. - Decyzja w tej sprawie zapadnie we wrześniu.
Notowania Nowozelandczyka mocno wystrzeliły w górę w ubiegłym roku, kiedy w trakcie pięciu Grand Prix zastępował kontuzjowanego Daniela Ricciardo. Choć sam zainteresowany musiał z marszu wskoczyć do nieznanej sobie konstrukcji, to nie przeszkodziło mu to w tym, aby bardzo szybko zaprezentować imponującą formę oraz zdobyć punkty już w trzecim występie i to podczas arcytrudnego GP Singapuru.
Co istotne, umowa 23-latka z obozem Red Bulla została skonstruowana w ten sposób, że brak miejsca na przyszły rok skutkowałby swobodnym rozglądaniem się za zewnętrznymi opcjami na sezon 2025. Nie dziwi więc, że jego nazwisko w ostatnich tygodniach było łączone m.in. z Audi, które wciąż nie potwierdziło partnera dla Nico Hulkenberga. Jeśli jednak słowa Marko przełożą się na awans Lawsona do RB, to takie sugestie będzie można uznać za nieaktualne.
Ktoś musi przegrać
Z uwagi na status kontraktowy Maxa Verstappena i Yukiego Tsunody w gronie zagrożonych znajdują się Daniel Ricciardo oraz Sergio Perez, bo rodzina Red Bulla ma po prostu pięciu kierowców i „tylko” cztery bolidy.
W przypadku Meksykanina warto podkreślić, że jego zespół wkrótce zamierza powrócić do używania starszych komponentów, głównie z rejonu podłogi, co w praktyce ma sprawić, że projekt RB20 stanie się bardziej przewidywalny, jak miało to miejsce na początku bieżącej kampanii. To właśnie podczas jej pierwszych rund Checo radził sobie całkiem nieźle, a problem z jego wynikami pojawił się po wdrożeniu większych zmian w aucie.
Choć 34-latek posiada umowę na 2025 rok, to jasne jest, że brak poprawy w najbliższych wyścigach ustawi go ponownie pod toporem, a to z kolei otworzy drzwi przed konkurencją, szczególnie Ricciardo. Ma to związek z jego bogatym doświadczeniem, aczkolwiek Honey Badger, którego jeszcze na etapie GP Austrii uznawano za niepewnego, równie dobrze może przegrać tę rozgrywkę i zwolnić kokpit po sezonie.
Sympatyczny Australijczyk zapytany dziś o wypowiedź Helmuta Marko i kwestię swojej pozycji, odparł: - Nadal wiem, że moja własna postawa to mój najlepszy przyjaciel - ocenił Daniel. - Jeśli zrobię to, na co mnie stać, to znajdę się w bardzo dobrym położeniu, aby pozostać w rodzinie Red Bulla na przyszły rok. Muszę tylko w pełni skoncentrować się na swojej robocie.
- Co do Liama, widziałem, jak jeździł w zeszłym roku. Uważam, że wykonał wtedy świetną robotę. Myślę, że zasługuje na otrzymanie pełnej szansy na starty w F1. W pewnym sensie cieszę się jego szczęściem. Jeżeli faktycznie ma zagwarantowane miejsce na przyszły rok, to dobrze, bo zasłużył sobie. Co to jednak oznacza dla mnie? Jak powiedziałem wcześniej, generuje to trochę niewiadomych, ale jeśli w najbliższych GP się sprawdzę, to jestem pewny, że gdzieś znajdą dla mnie miejsce.
Jeśli Red Bull pójdzie bezpieczną drogą i Lawson stworzy duet z Tsunodą na sezon 2025, to Ricciardo i Perez zagrają o fotel w RBR. Przegranego może czekać konieczność szukania sobie innego zespołu lub zajęcia.