W miniony piątek w mediach zaczęły pojawiać się kolejne informacje o zmianie na stanowisku szefa Ferrari, które tym razem okazały się być prawdziwe.

Przed weekendem w Abu Zabi, który kończył sezon 2022, Włosi intensywnie donosili o tym, że już niedługo Mattia Binotto przestanie być głównodowodzącym ekipy z Maranello, a jego następcą zostanie Fred Vasseur.

Scuderia zareagowała na to próbą ucięcia spekulacji, publikując swoje oświadczenie w mediach społecznościowych, jednakże kilka dni po finale sezonu temat powrócił, choć w nieco zmienionej formie.

Tym razem podano, że Binotto miał sam zrezygnować z posady szefa, ponieważ nie czuł się dostatecznie wspierany przez wyższe kierownictwo, w tym Johna Elkanna. Taki rozwój wydarzeń wydawał się o tyle prawdopodobny, iż o ich kiepskich relacjach pisano już w przeszłości.

Zapowiedzi z Italii nie sprawdziły się w całości, bowiem oświadczenia oczekiwano jeszcze przed weekendem, ale po kilku dniach ciszy Ferrari oficjalnie potwierdziło, iż Mattia postanowił porzucić obecną rolę. Rezygnacja została przyjęta, lecz Włoch będzie pracował do 31 grudnia 2022.

Nie podano natomiast, kto zostanie mianowany nowym szefem. Z komunikatu prasowego wynika, że proces powinien zostać sfinalizowany już w nowym roku.

- Chciałbym podziękować Mattii za jego wielki wkład przez 28 lat pracy w Ferrari, a szczególnie za doprowadzenie zespołu do konkurencyjnej pozycji w minionym sezonie - powiedział Benedetto Vigna, CEO Ferrari, który według plotek mógłby tymczasowo objąć dowodzenie także w Scuderii. - Dzięki temu jesteśmy dobrym położeniu, by ponownie podjąć wyzwanie i wygrać najważniejsze trofeum w motorsporcie dla naszych niesamowitych fanów na całym świecie. Wszyscy w Scuderii oraz całym Ferrari życzą Mattii wszystkiego najlepszego na przyszłość.

- Z żalem przekazuję, że zdecydowałem się zakończyć moją współpracę z Ferrari - dodał Binotto. - Opuszczam firmę, którą kocham i której częścią byłem przez 28 lat. Zachowuję jednak spokój, który pochodzi z przekonania, że dołożyłem wszelkich starań, by osiągnąć wyznaczone cele. Zostawiam zjednoczony i rozwijający się zespół, który jest mocny i gotowy - czego jestem pewien - do sięgania po najwyższe cele. Życzę mu wszystkiego najlepszego na przyszłość. Uważam, że zrobienie tego kroku tym momencie jest jest słuszne, chociaż była to niezwykle trudna decyzja. Dziękuję wszystkim ludziom w Gestione Sportiva, którzy byli częścią tej podróży. Składała się z trudności, ale jednocześnie dawała wielką satysfakcję.