Franz Tost wyjawił, że kierowany przez niego zespół został poniekąd zmuszony do wcześniejszego ogłoszenia jego odejścia oraz pozyskania Laurenta Mekiesa, co wywołało zdziwienie w szeregach Ferrari.
Przed startem weekendu w stolicy Azerbejdżanu stajnia z Faenzy potwierdziła doniesienia, które pojawiły się w mediach, informując o zmianach personalnych po sezonie 2023. Do AlphaTauri dołączą bowiem nowy szef oraz CEO, którymi zostaną odpowiednio obecny dyrektor wyścigowy drużyny z Maranello i były wysoko postawiony pracownik FIA, Peter Bayer.
Komunikat prasowy ws. transferu Mekiesa zaskoczył ekipę Freda Vasseura, który już w Baku podkreślał, iż ogłoszenie rywali było dla niego niespodzianką. Ponadto zagadką pozostaje to, kiedy dokładnie Laurent obejmie nową funkcję, gdyż obie strony nie uzgodniły jeszcze warunków jego odejścia z Ferrari.
Głównodowodzący siostrzanego teamu Red Bulla, który ustąpi ze swojego stanowiska wraz z końcem bieżącego roku, ujawnił, że ogłoszenie sprowadzenia Francuza miało nastąpić w dalszej fazie kampanii. Plany te pokrzyżowały jednak wspomniane wcześniej plotki o przyszłości 45-latka. Włoski zespół chciał zachować się uczciwie i uniknąć ukrywania, że faktycznie coś jest na rzeczy.
- Prawdę mówiąc, ogłoszenie nie było planowane na teraz - przyznał Tost na spotkaniu z mediami. - Mieliśmy o tym poinformować znacznie później. Ponieważ jednak wszyscy [dziennikarze] jesteście bardzo profesjonalni, w prasie pojawiły się pewne przecieki, np. La Gazzetta dello Sport podała, że Laurent do nas dołączy. A ja nie chciałem przyjeżdżać tutaj, do Baku, i wmawiać wszystkim, że niczego nie wiem, ponieważ nie działamy w ten sposób.
- Uznaliśmy więc: „Okej, musimy opublikować komunikat prasowy”. Planowaliśmy zrobić to w późniejszym czasie, ale teraz każdy już o tym wie. Oczywiście mogę też sobie wyobrazić, że niektórzy ludzie nie są z tego faktu zadowoleni - dodał, nawiązując do reakcji Vasseura.
Franz Tost (fot. Red Bull)
67-latek stwierdził, że pierwsze rozmowy ws. okresu wypowiedzenia i wcześniejszego zwolnienia Mekiesa z jego kontraktu z czerwonymi odbędą się pomiędzy nim a szefem Ferrari, zanim w negocjacje włączy się kierownictwo Red Bulla.
- Najpierw dojdzie do dyskusji Laurenta i Freda. Red Bull odegra w tym główną rolę. Myślę, że Oliver Mintzlaff [nowy szef sportu w Red Bullu] porozmawia z dyrektorem generalnym Ferrari i znajdzie rozwiązanie.
Tost podał również powody decyzji o udaniu się na emeryturę. Zaznaczył, że rozważał podjęcie takiego kroku już kilka lat temu i dokonał wyboru samodzielnie.
- To była moja decyzja. Zacząłem o tym myśleć już dwa lata temu, rozmawiałem też o tym wtedy z Dietrichem Mateschitzem. Mam teraz 67 lat i kiedy byłem młodszy, zawsze powtarzałem sobie, że jeśli pełnisz ważną funkcję, to nie powinieneś zasiedzieć się na tym stanowisku. Należy oddać je młodszym, mądrzejszym, bardziej kreatywnym i zmotywowanym ludziom. Teraz zbliżam się do siedemdziesiątki, więc czas się pożegnać.
- Kocham Formułę 1 i lubię Was wszystkich, ale to historia, która kiedyś musi się skończyć. Szczególnie teraz, gdy mamy gotowe rozwiązanie z Peterem Bayerem jako CEO i Laurentem Mekiesem. To dwóch fantastycznych ludzi, którzy mnie zastąpią. Myślę, że to najlepszy moment na odejście z Formuły 1.
Austriak przyznał też, że mimo przyjęcia roli konsultanta AlphaTauri po swoim odejściu ze stanowiska szefa nie zamierza ingerować w działania nowego duetu kierowniczego, który w jego opinii ma w sobie wszystkie cechy niezbędne do samodzielnego prowadzenia ekipy.
Franz Tost (fot. Red Bull)
- Peter i Laurent są właściwymi ludźmi, którzy wiedzą, co mają robić. Będę w pobliżu zespołu na początku [po odejściu], przez miesiąc lub coś w tym stylu, ale potem odejdę na dobre. Nie jestem kimś, kto miałby oferować komuś porady lub doradzać. Zespół musi wspiąć się na kolejny poziom, a ja jestem w nim od 18 lat. Moje intencje zawsze opierały się na wprowadzaniu do niego nowych ludzi i pomysłów.
- Formuła 1 rozwija się w bardzo szybkim tempie, a oni [Bayer i Mekies] mogą i powinni zapewnić odmienne punkty widzenia. Jestem przekonany, że mogą spisywać się lepiej ode mnie. Najlepiej będzie więc, abym odszedł już w cień.
- Sezon Formuły 1 składa się teraz z 24 wyścigów, więc jest sporo pracy. Układ z Peterem i Laurentem będzie znacznie lepszy, ponieważ ja pracowałem 24 godziny na dobę, a oni podzielą swoje obowiązki na 12 godzin - ocenił z uśmiechem, pytany o swoje zdanie na temat nowej struktury zarządczej AlphaTauri, składającej się z dyrektora generalnego i pryncypała drużyny.
- Mówiąc poważnie, obecnie lepszym rozwiązaniem jest posiadanie CEO i szefa zespołu, ponieważ trzeba zajmować się również budowaniem struktury, infrastruktury i tego typu rzeczy na przyszłość. Wyścigi same w sobie są tak intensywną robotą, że najlepiej dzielić ją na dwie osoby.