Kara za niesportowe zachowanie, jaką otrzymał Lando Norris, była niespodzianką nawet dla samego zawodnika. Równie zaskakujące jest to, jak na tę sprawę spojrzeli sędziowie.

Brytyjczyk dostał dodatkowe 5 sekund za niepotrzebne zwolnienie stawki przed podwójnym pit stopem swojego zespołu. Zostało to zinterpretowane jako próba ułatwienia zmiany ekipie, co według arbitrów nie spełniało definicji sportowej postawy.

Kierowca McLarena nie myślał jednak, że zagrał nieczysto, co doskonale pokazują jego wypowiedzi. Onboardy potwierdzają natomiast, że rywale - np. Alexander Albon - czuli się przyblokowani, bowiem Norris dość wolno zabierał się za rozpędzenie po pokonaniu nawrotu.

- Nie jestem kimś, kto zachowuje się niesportowo, więc to niemożliwe! - rzucił z przekąsem Lando. - Ponoć wzięło się to z tego, że pojechałem zbyt wolno przy neutralizacji, ale jak dla mnie to po prostu nie ma sensu. Każdy jeździ wolno w takich sytuacjach.

- Powiedziano mi o konieczności wykonania pit stopu na jakieś trzy sekundy przed samym zjazdem. Do tamtego momentu jechałem na sto procent, więc to jakiś bezsens.

Chociaż samo uznanie takiego zachowania za nieprawidłowe można zrozumieć bez większych problemów, a poważne i skutkujące karą zwolnienie nie jest niczym nowym, to zastanawiający jest sposób, w jaki sędziowie podeszli do tego wykroczenia. Był on bowiem zupełnie inny niż w przeszłości, a powody takiego postępowania pozostają zagadką.

W uzasadnieniu decyzji znalazło się odniesienie nie do Regulaminu Sportowego, który w artykule 33.4 zabrania niepotrzebnie wolnej jazdy, lecz do artykułu 12.2.1.l Międzynarodowego Kodeksu Sportowego (ISC). Według tego zbioru reguł niedozwolone są naruszenia zasad uczciwości w zawodach, a także działania niesportowe lub próby wpłynięcia na wyniki niezgodnie etyką sportową.

fot. McLaren

Zazwyczaj podstawowym przepisem, który wyciągano w takich sytuacjach, był właśnie ten sportowy, dotyczący niepotrzebnie wolnej jazdy. Z ISC i zakazu niesportowych zachowań nie korzystano nawet wtedy, gdy kierowcy ewidentnie chcieli zyskać przewagę takim posunięciem, jak np. Lewis Hamilton w GP Bahrajnu 2017, który przytrzymał Daniela Ricciardo tuż przed aleją serwisową.

Nie brakuje też przypadków, w których takie zagrywki przechodziły bez większego echa. Przykładem może być chociażby GP Arabii Saudyjskiej 2021 i jazda Valtteriego Bottasa, który przeszkadzał Maxowi Verstappenowi. Ukarany wczoraj kierowca zwrócił uwagę także na to.

- Jeśli dostałem karę dzisiaj, to powinienem był dostawać je przez ostatnie trzy lata, podobnie jak wszyscy inni - tłumaczył Norris. - Nie sądzę, że zrobiłem coś złego. 

W związku z niespójnościami postanowiliśmy dowiedzieć się, czy być może jest to kolejny aspekt, który objęto jakimiś zmianami, jak np. punkty karne czy rotowanie sędziów. FIA potwierdziła nam, że nie, a sprawa rozegrała się po prostu o niepotrzebne zwolnienie, za które w przeszłości czasem rozdawano kary.

Jednakże ze względu na to, że spryt kierowców często bierze górę, a żaden przepis nie reguluje takiej jazdy w bezpośredni sposób, wkrótce odbędą się dyskusje o sensowności stworzenia odpowiedniej reguły. Temat ten będzie omawiany na następnym spotkaniu Sportowego Komitetu Doradczego (SAC). Jest to normalna praktyka, która w tym roku przyczyniła się już do reakcji na zamieszanie z karą Fernando Alonso w Arabii Saudyjskiej.