Czterokrotny mistrz świata i były dyrektor niewykonawczy ekipy Alpine skrytykował zwolnionego niedawno Laurenta Rossiego oraz Alpine za ostatnie działania i błędy.

Alain Prost odszedł z Alpine przed sezonem 2022 i to nie bez kontrowersji. Francuz był zły na formę rozstania, a ponadto sporo mówiło się o tym, iż zdecydował się na takie posunięcie ze względu właśnie na Laurenta Rossiego, odsuniętego niedawno od roli CEO. Zbiegło się to również z zakończeniem współpracy z Marcinem Budkowskim.

Nowa ekipa, dowodzona przez Otmara Szafnauera, miała odmienić losy składu, jednakże już po nieco ponad roku, w obliczu trudniejszego startu sezonu, pojawiły się tarcia. Prawdziwą bombą były wypowiedzi Rossiego, który w ramach próby "zmotywowania" nie zostawił suchej nitki na swoich ludziach i uznał ich za niegodnych inwestycji.

Gdy wydawało się, że Laurent został odsunięty dla oczyszczenia atmosfery, okazało się, że zarząd marki Alpine miał o wiele dalej idące plany. W piątek przy okazji GP Belgii pożegnano nie tylko szefa, czyli Otmara, ale także pracującego od 34 lat w tym miejscu dyrektora sportowego, Alana Permane’a. Barwy zmieni też techniczny specjalista z wieloma sukcesami na koncie, Pat Fry, który uda się do Wiliamsa.

Niedługo po tym w L’Equipe ukazał się komentarz czterokrotnego mistrza świata, który z ciężkim sercem postanowił wbić niejedną szpilkę zarządowi i publicznie wyrazić swoje niezadowolenie. Głównym obiektem jego ataku był właśnie Rossi.

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, jak bardzo przywiązany jestem do tego zespołu, który jako Renault pozwolił mi ścigać się i walczyć o mistrzostwo w Formule 1  - stwierdził Alain Prost. - Kocham go, ale patrzenie na niego w takim stanie jak dzisiaj zasmuca mnie i niepokoi. Ten team zasługuje na więcej i ma wszystkie niezbędne składniki, aby to osiągnąć. Po prostu uważam, że trzeba polegać na historii, aby zrozumieć, co poszło nie tak.

- Jeśli spojrzysz na wielkie sukcesy z ostatnich 30 lat, znajdziesz prostą strukturę, oderwaną od korporacyjnego schematu organizacyjnego, zbudowaną wokół trzech lub czterech silnych osobowości w połączeniu z mistrzowskiej klasy kierowcą. Podczas pobytu w Renault wiele razy słyszałem na korytarzach centrali w Boulogne-Billancourt, że F1 to prosty sport, którym można zarządzać nawet z domu, jeśli tylko robią to odpowiedni ludzie.

- Popełniono wielki błąd, co udowodnił ostatni z dyrektorów, Laurent Rossi, z którym Luca de Meo rozstał się tydzień temu. Rossi jest najlepszym przykładem efektu Dunninga-Krugera, w którym nieporadny lider myśli, że może przewyższyć swoją niekompetencję dzięki arogancji i braku odpowiedniego podejścia do swoich ludzi.

- Myślał, że zrozumiał wszystko od początku, podczas gdy całkowicie się mylił. Jego kierownictwo zatrzymało rozpęd, którego nabierano od 2016 roku, by osiągnąć podia i zwycięstwo. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że podjęta w piątek decyzja o zmianach personalnych będzie pożytecznym wstrząsem dla zespołu.