Ekipa z Enstone złożyła kolejny oficjalny protest przeciwko Różowym Mercedesom.

Po GP Styrii Renault zaskarżyło do sędziów oba RP20, kierowane przez Sergio Pereza i Lance'a Strolla. Powodem takiego ruchu ekipy Cyrila Abiteboula było podejrzewanie o skopiowanie zeszłorocznego Mercedesa W10 nie tylko na podstawie zdjęć.

FIA zarekwirowała wtedy kanały hamulcowe Racing Point i poprosiła o te same elementy zespół Toto Wolffa.

W niedzielę pojawiały się już informacje o tym, że Francuzi kolejny raz mogą oprotestować tegoroczną konstrukcję ekipy z Silverstone. Tak też się stało.

Renault powołało się dokładnie na te same punkty Regulaminu Sportowego Formuły 1, co ostatnim razem. Dotyczą one wykorzystywania części, które opracował inny uczestnik mistrzostw świata.

O godzinie 19:00 przedstawiciele ekip stawią się na rozmowie z sędziami. Bardzo możliwe jest, że tak jak ostatnio, protest zostanie uznany za zasadny, a wyniki Strolla i Pereza zostaną oznaczone jako prowizoryczne.

Nie wiadomo jednak, czy FIA tym razem zarekwiruje jakieś części. Poprzednio Renault celowo wybrało "uderzenie" w kanały hamulcowe, co tłumaczył Marcin Budkowski.

Aktualizacja

O godznie 19:35 FIA opublikowała decyzję w sprawie protestu. Okazało się, że był on identyczny jak ten po GP Styrii.

W związku z tym, że Racing Point przyznał się do korzystania z tej samej specyfikacji kanałów hamulcowych, wszystkie strony zgodziły się, by nie zabierać już tych samych części.