Początek weekendu wyścigowego na Monzy przyniósł kolejną porcję doniesień ws. składów na sezon 2023.
Plotka podana już po GP Belgii przez Joe Sawarda, według którego Daniel Ricciardo miałby przyglądać się posadzie trzeciego kierowcy w Mercedesie, zaczęła robić się poważniejsza w ostatnim czasie oraz urosła m.in. w brytyjskich mediach. Nie jest tajemnicą, że Australijczyk rozważa zrobienie sobie rocznej przerwy od ścigania w F1, chcąc trafić w ten sposób do lepszego i obecnie niedostępnego bolidu.
Początkowo przyjmowało się, że aż trzy ekipy - Alpine, Haas oraz Williams - wyraziły wstępną chęć współpracy z odchodzącym z McLarena zawodnikiem, jednak stopień ich zainteresowania jest trudny do oszacowania. Pewniejsze wydaje się, że z powodów sportowych Honey Badger preferowałby powrót do Enstone, jednak tamtejszym faworytem niedawno wydawał się być Pierre Gasly.
Transfer Francuza jest jednak zależny od superlicencji Coltona Herty, który musi uzyskać ją na wyjątkowych warunkach, by trafić do AlphaTauri. Chociaż Amerykanin jest bardzo potrzebny Formule 1, Stefano Domenicali kolejny raz wypowiedział się w stylu, który sugeruje, że nie jest fanem obchodzenia reguł.
- To jasne, że kierowca z USA może wywołać wiele zainteresowania i wzrostu na dynamicznie rozwijającym się rynku - mówił Włoch, cytowany przez Motorsport. - Obecnie wejście do F1 jest jednak zależne od przepisów i parametrów, które oceniają możliwość przyznania superlicencji. Należy je respektować, bo stawką jest wiarygodność systemu.
Nie wiadomo natomiast, czy zespół Otmara Szafnauera nagle nie zmieni swoich planów ws. ściągnięcia triumfatora rundy na Monzy sprzed dwóch lat. Wraz z wypowiedziami szefa wszystkich szefów w F1 brytyjski portal przekazał właśnie takie sugestie. Co więcej, według ESPN to od tej decyzji Alpine zależne mają być plany Daniela Ricciardo, m.in. te dotyczące poszukiwania roli rezerwowego.
Pytany o tę kwestię na konferencji prasowej przed GP Włoch, Australijczyk wyjawił jedynie, że w tej chwili nie wie, jak będą wyglądać jego przyszłoroczne obowiązki.
- Analizuję wszystkie opcje. Nic nie jest jeszcze pewne. Nie mam powodów, by ukrywać jakieś informacje. Nie ma tu żadnych sekretów. Wszystko jest jeszcze otwarte. Chodzi o to, co jest dobre dla mnie nie tylko w kontekście przyszłego roku, ale przyszłości ogólnie. To wykracza poza sezon 2023. Sytuacja jest zawiła, ale gdy ja się dowiem, wy również o tym usłyszycie.
- Bez komentarza! - rzucił w swoim stylu, proszony o więcej szczegółów. - Żartuję. Jak mówiłem, zostawiam wszystkie opcje otwarte i to nie tylko na przyszły rok. Nie wiem, co przyniesie sezon 2023. Chcę być w stawce i chcę się ścigać. Ten moment mojej kariery jest wyzwaniem, ale nie pozbawił mnie miłości do sportu i chęci bycia tu oraz ciągłego rywalizowania. Mam wiele rozmów i myśli o przyszłym roku oraz kolejnych latach. Nie wiem jednak, co będzie dalej.
Siedzący obok Lewis Hamilton również miał okazję odnieść się do tych spekulacji: - Uważam, że [Daniel] powinien się ścigać. Ma zbyt wielki talent i wywalczył sobie prawo, by być wśród nas. Natomiast gdyby został częścią zespołu, byłoby świetnie, chociaż rola trzeciego kierowcy nie jest czymś, co uważam za najlepsze wyjście dla niego. Gdybym ja był jego menedżerem, ścigałby się.
- Przez lata pojawiały się historie o moim odejściu i końcu kariery, a ja czuję się zdrowiej niż kiedykolwiek wcześniej. Jestem bardzo skupiony i w świetnej formie fizycznej. Kocham to, co robię. Nie planuję zaprzestania tego w najbliższej przyszłości. Sorry, stary! - rzucił z uśmiechem w stronę siedzącego obok Ricciardo. - Wspólnie mamy jeszcze sporo do zrobienia. Chcę być częścią tego. Myślę, że będę z Mercedesem na zawsze, aż do śmierci. Czuję, że mogę pościgać się jeszcze trochę dłużej.