Fernando Alonso skomentował kontrowersyjną karę, która odebrała mu 6. miejsce w GP Australii.

Hiszpan nie zaliczył dziś żadnej kolizji, ale po wyścigu został surowo potraktowany przez sędziów, którzy nałożyli na niego +20 sekund oraz 3 punkty karne za potencjalnie niebezpieczne zachowanie przed kraksą George'a Russella. Doliczenie czasu zrzuciło go z P6 na P8, ale przede wszystkim wywołało sporą burzę.

Jest ona spowodowana tym, iż wiele osób nie zgadza się z werdyktem i uważa, że to Brytyjczyk dał się zaskoczyć i popełnił prosty błąd. Samemu Alonso nikt nie udowodnił natomiast złych intencji, a kierowca przyznał się wyłącznie do próby stworzenia sobie sportowej przewagi.

- Na ostatnich okrążeniach George szybko mnie doganiał - opisał reprezentant Astona. - Następnie znalazł się w zasięgu DRS przez pięć lub sześć kółek, więc po prostu zacząłem wykonywać okrążenia kwalifikacyjne, aby utrzymać się z przodu. Chciałem zmaksymalizować prędkość na wyjściu z szóstego zakrętu, aby się przed nim obronić. Tak zrobiłby każdy kierowca na moim miejscu, a ja nie czułem, by było to niebezpieczne zagranie.

- To rozczarowujące, że otrzymałem karę od sędziów za ostrą, ale uczciwą jazdę. Cieszę się, że George’owi nic się nie stało. Nie był to przyjemny widok, gdy jego szczątki bolidu znalazły się na środku toru.

- To nie był dla nas najlepszy weekend pod względem tempa, ale nasz wyścig ułożył się bardzo dobrze z uwagi na odpowiednią strategię, kapitalne pit stopy i świetną niezawodność. Uważam, że powinniśmy być bardzo zadowoleni, ponieważ zdobyliśmy dziś sporo punktów, na co nie wskazywało nasze tempo.

Później sam zainteresowany zamieścił interesujący wpis w internecie, który można traktować jako publiczne przypomnienie, kto naprawdę zna się na ściganiu.

- Jestem trochę zaskoczony karą na koniec wyścigu, która dotyczy tego, jak powinniśmy podchodzić do zakrętów i jak powinniśmy jechać samochodem. W żadnym momencie nie chcemy zrobić czegoś złego przy takich prędkościach. Uważam, że gdyby nie było tam żwiru lub gdyby był to jakikolwiek inny zakręt, ta sprawa nigdy nie byłaby przedmiotem dochodzenia.

- W F1, przy ponad 20 latach doświadczenia i po pojedynkach w stylu Imoli 2005, Imoli 2006 czy Brazylii 2023, zmiany linii i poświęcanie prędkości na wejściu, aby zyskać na wyjściu, są elementem sztuki sportów motorowych. Nigdy nie jedziemy na 100% każdego okrążenia i każdego zakrętu, bo oszczędzamy paliwo, opony i hamulce. Bycie pociągniętym do odpowiedzialności za to, że każde okrążenie nie jest takie samo, stanowi więc małą niespodziankę. Musimy to jednak zaakceptować i myśleć o Japonii, aby tam pokazać lepsze tempo i walczyć o wyższe pozycje. Dziękuję mojemu zespołowi!