FIA opublikowała decyzję sędziów ws. kolizji Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona.
Dwaj kierowcy, którzy walczą w tym roku o mistrzowską koronę, starli się w GP Włoch najpierw na 1. okrążeniu, a następnie po pit stopach. To właśnie drugi pojedynek doprowadził do odpadnięcia obu bolidów z wyścigu.
Całe zajście było bardzo kontrowersyjne. Z wypowiedzi przedstawicieli Red Bulla wynikało, iż spodziewali się oni uznania tego za incydent wyścigowy. Mercedes miał nieco więcej pretensji, ale nie atakował Byków bardzo mocno.
LAP 26/53
— Formula 1 (@F1) September 12, 2021
Hamilton was returning to the track after pitting before the pair came together#ItalianGP ???????? #F1 pic.twitter.com/iSL9RENEwR
Sędziowie ostatecznie uznali, że to Max Verstappen był winny kraksy. Holender w związku z tym otrzymał karę przesunięcia o 3 pozycje oraz 2 punkty karne (2 w okresie 12 miesięcy).
- Około 50 metrów przed zakrętem nr 1 samochód nr 44 był znacząco przed samochodem nr 33. Verstappen zahamował późno i rozpoczął manewr obok Hamiltona, jednak w żadnym momencie nie był przed nim, a jedynie na wysokości przednich kół - napisano w oświadczeniu.
- Podczas spotkania Verstappen tłumaczył, że przyczyną kolizji było otwarcie kierownicy przez Hamiltona i próba wypchnięcia go na wierzchołek zakrętu nr 2. Hamilton odparł, że Verstappen atakował bardzo późno i powinien odpuścić wcześniej lub przejechać po tarce.
Today was very unfortunate. The incident could have been avoided if I had been left enough space to make the corner. You need 2 people to make that work and I feel I was squeezed out of it. When racing each other, these things can happen, unfortunately #ItalianGP ???????? pic.twitter.com/9xOmnqAtd8
— Max Verstappen (@Max33Verstappen) September 12, 2021
- Na nagraniu z CCTV sędziowie zaobserwowali, że samochód nr 44 wziął ostrożną linię, jednak w ten sposób sprawił, że samochód nr 33 znalazł się na tarce. Dalej sędziowie zauważyli, że Verstappen nie był obok Hamiltona na wejściu w zakręt nr 1.
- W opinii sędziów był to zbyt późny manewr, by samochodowi nr 33 należało się miejsce do ścigania. Chociaż Hamilton próbował uciekać od tarki, unikając incydentu, sędziowie uznali, że jego pozycja była odpowiednia i z tego powodu to Verstappen ponosi większą część winy za incydent.
- Sędziowie chcą podkreślić, że brali pod uwagę jedynie zajście, a nie jego konsekwencje.