Wiele wskazuje na to, iż Australia nie będzie gospodarzem pierwszego weekendu wyścigowego w sezonie 2022.

Formuła 1 po raz pierwszy zawitała do Melbourne w 1996 roku i dotychczas tylko dwukrotnie – w 2006 i 2010 – lokalna pętla nie otwierała corocznych zmagań, bowiem wówczas prawo do organizacji pierwszej rundy mistrzostw świata przejął Bahrajn.   

Zarówno zeszłoroczna, jak i tegoroczna kampania, również miały rozpocząć się na torze Albert Park, jednakże w obu przypadkach pierwotne plany zostały storpedowane przez pandemię koronawirusa.

Ponadto przełożony na listopad tegoroczny wyścig, który miał odbyć się na zmodyfikowanej nitce, został finalnie odwołany we wtorek.

GP Australii

Podobnego scenariusza możemy doświadczyć także za rok, ponieważ minister sportu w stanie Wiktoria otwarcie zadeklarował, iż prowadzone są obecnie rozmowy na temat przeniesienia Grand Prix Australii na kwietniowy termin.  

- Prawdopodobnie nie będziemy pierwszym wyścigiem w przyszłym roku, ale szczerze mówiąc, raczej nam to odpowiada. Już od dłuższego czasu rozmawiamy z władzami F1 o kwietniowej dacie naszego wydarzenia - przyznał Martin Pakula.   

- Oczywiście nie jest to obecnie nic pewnego, aczkolwiek pracujemy nad tą kwestią i zamierzamy w dalszym ciągu prowadzić rozmowy w tej sprawie. 

Melbourne

- Nasza umowa obowiązuje do 2025 roku i bardzo zależy nam na jej przedłużeniu - dodał. 

-  Na świecie nie ma zbyt wielu torów, które są tak malowniczo położone, a zarazem są tak uwielbiane przez kierowców i zespoły jak Albert Park. Dlatego też zamierzamy bardzo blisko współpracować z przedstawicielami serii, aby zapewnić, iż nasz obiekt będzie gospodarzem GP przez wiele najbliższych lat.