Szef ekipy Red Bulla zabrał głos na temat potencjalnych zmian na torze w Monako, które w jego opinii znacząco wpłynęłyby na jakość niedzielnej rywalizacji.
Z uwagi na charakterystykę lokalnej pętli zawody w Księstwie od wielu lat nierozłącznie kojarzone są z niezbyt emocjonującymi wyścigami, które potocznie określane są mianem kolorowej procesji.
Wczorajsze wydarzenie ukazało, że Monako może dostarczyć trochę akcji, co udowodnił m.in. Kevin Magnussen, który na dojeździe do T5 wcisnął się przed Logana Sargeanta. Ogólnie jednak większość emocji zagwarantowały warunki, które wpłynęły nie tylko na chaos i pomyłki zawodników, ale też na strategię.
Christian Horner podczas wczorajszego spotkania z mediami poruszył ten wątek, jednocześnie wskazując, co dokładnie należałoby poprawić w nitce miejscowego obiektu, by ten mógł regularnie zapewniać lepsze widowisko bez konieczności wykonywania tańca deszczu przez kibiców.
- Ostatnie 25 minut było naprawdę ekscytujące. Monako to jednak Monako i jesteśmy tutaj ze względu na historię oraz wyjątkowość tego miejsca - przyznał pryncypał Byków.
fot. Red Bull
- Główny problem polega na tym, że samochody zrobiły się teraz naprawdę duże, a przez to wszystkie tory muszą w jakimś stopniu ewoluować. Gdyby tylko istniało tutaj jedno miejsce, w którym udałoby się stworzyć przestrzeń do wyprzedzania, to naprawdę byłaby szansa na zmianę sytuacji, w której tak duży nacisk kładziony jest obecnie na kwalifikacje.
- Jestem przekonany, że przy tej ilości rekultywowanych gruntów i wielkiej kreatywności musi istnieć możliwość stworzenia chociażby jednej większej strefy hamowania. Można na przykład przeprojektować pierwszy zakręt w taki sposób, aby był ostrzejszy lub wolniejszy. Być może udałoby się też wydłużyć tor o kolejny kilometr poprzez dodanie jeszcze jednego nawrotu. To byłoby fenomenalne. Jest to coś, o czym warto pomyśleć w perspektywie kolejnych 20 lat ścigania się w Monako. Nie chcemy, aby ten tor został w tyle za innymi.
- Monako absolutnie powinno zostać w kalendarzu. Jest częścią Formuły 1 i przez to zasługuje na swoje miejsce. Pod wieloma względami jest to prawdziwy klejnot w koronie. Ten sport jednak ewoluuje, więc nikt nie może stać bezczynnie, a Monako jest częścią tego wszystkiego.
- Musisz mieć chociaż minimalne szanse, aby w wyścigu wykonać jakiś ruch. Gdyby udało się znaleźć sposób na spowolnienie zakrętu 1 lub dodanie nowego fragmentu pętli, to byłoby naprawdę wspaniałe rozwiązanie.