Toto Wolff skomentował ostatnie zamieszanie wokół pryncypała stajni z Milton Keynes.
W momencie trwania przedsezonowych testów w Bahrajnie ekipa Red Bulla niezmiennie znajduje się na ustach całego środowiska, jednakże w tym przypadku nie ma to związku z czysto sportowymi aspektami. Taki rozwój sytuacji uwarunkowany jest faktem, iż za kulisami cały czas toczy się wewnętrzne śledztwo przeciwko Christianowi Hornerowi, który według holenderskiej i brytyjskiej prasy miał dopuścić się niestosownego zachowania względem jednej osoby z żeńskiego personelu.
W trakcie pierwszego dnia jazd pojawiły się informacje o tym, że sam zainteresowany ma być obecnie bliżej niż dalej opuszczenia zespołu. Zamieszanie wybuchło ze względu na artykuły, jakie powstały na podstawie rozmowy w fińskim Viaplay, lecz tamte słowa z transmisji doczekały się już doprecyzowania.
Dziennikarz The Race, Scott Mitchell, napisał dziś, że wypowiedź została źle zinterpretowana i podchwycona przez internet w nieprawidłowej wersji. My natomiast skontaktowaliśmy się z osobą władającą językiem fińskim, która jest w Bahrajnie, a następnie usłyszeliśmy podobną wersję.
Nie oznacza to jednak, że padok F1 nie plotkuje, szczególnie mając na uwadze kaliber tej sprawy. Podczas środowej konferencji prasowej nie zabrakło pytań na ten temat, lecz czterech szefów odmówiło komentarza. Wyjątkiem okazał się tylko głównodowodzący stajni z Brackley, który podkreślił, że odpowiednie rozstrzygnięcie tej historii jest bardzo ważne dla wizerunku Formuły 1.
W ramach oficjalnego planu jutro w identycznym spotkaniu ma uczestniczyć przedstawiciel Red Bulla, aczkolwiek w tej chwili nie jest pewne, czy oddelegowany do tego zostanie Horner. Niewykluczony jest również scenariusz, że dla dobra przeprowadzanego dochodzenia dziennikarze zostaną poproszeni o nieporuszanie tego wątku. Właśnie tak rozwiązano to na prezentacji Byków, które miały ku temu argument odgórnego nakazu i konieczności braku ingerencji w postępowanie.
- Wszystkie drużyny wraz z F1 opowiadają się za równością, uczciwością i różnorodnością - powiedział Toto Wolff. - Nie mam tu na myśli tylko mówienia o tym, gdyż kierujemy się tymi zasadami każdego dnia. To są standardy, które sami sobie wyznaczamy. Jesteśmy globalną dyscypliną, jedną z najbardziej popularnych na świecie, dlatego też musimy być wzorem do naśladowania.
- W ostatnich tygodniach pojawiło się mnóstwo spekulacji, przez co słyszeliśmy sporo różnych rzeczy na ten temat. Ważne jest, aby rozpoczęte przez Red Bulla dochodzenie zostało przeprowadzone z należytą dokładnością. Jeżeli wszystko zostanie zrobione we właściwy sposób i transparentnie, to następnie będziemy mogli przeanalizować rezultat całego śledztwa i zastanowić się, co ten wynik oznacza dla Formuły 1 oraz jakie należy wyciągnąć wnioski.
- Chcemy rozmawiać o samochodach i innych aspektach tego sportu, a nie o tego typu kwestiach. Takie tematy są jednak istotne i nie możemy mówić, że jest to wewnętrzna sprawa danego zespołu. Takie historie są problemem dla całej Formuły 1 i każdej osoby, która tu pracuje.