Yuki Tsunoda ma za sobą bardzo dobry weekend, który zakończył finiszem w punktach, aczkolwiek to wydarzenie z soboty ponownie przykuwa sporą uwagę.

W trakcie sobotniej czasówki, a dokładniej Q3, reprezentant RB za szeroko wyjechał w zakręcie numer 5. Pomyłka spowodowała, że bolid 24-latka został podbity na zewnętrznej części tarki i już po wzbiciu się w powietrze uderzył z dużym impetem w znajdującą się w tej sekcji toru bandę.

Yuki szybko przekazał przez radio, że czuje się w porządku, co potwierdziła wizyta w centrum medycznym. Zdaniem medyków wychowanek Red Bulla wyszedł z zajścia bez szwanku i tym samym został dopuszczony do niedzielnych zawodów.

Co ciekawe, we wtorek dzięki podsumowaniu opublikowanym przez VCARB dowiedzieliśmy się, że przeciążenie w momencie kontaktu z barierą wynosiło aż 68 g. To ogromny odczyt szczytowy, który jest oczywiście krótki, aczkolwiek pokazuje, że sytuacja naprawdę była poważna, szczególnie jak na tak mały błąd.

Dla porównania, w słynnym wypadku Roberta Kubicy z GP Kanady 2007 odnotowano 75 g, u Romaina Grosjeana w GP Bahrajnu 2020 było to 67 g, pamiętna kraksa Maxa Verstappena z GP Wielkiej Brytanii 2021 przyniosła 51 g.

W nowej generacji bolidów doczekaliśmy się identycznej wartości przed GP Miami 2022, gdy stosunkowo spokojnie wyglądające incydenty mieli Esteban Ocon i Carlos Sainz. Ponieważ jednak uderzyli w betonową ścianę, siły były potworne, a u Francuza zmierzono właśnie 51 g. 

U Tsunody na Węgrzech uszkodzeniu uległa sama konstrukcja, w której wiele części musiało zostać wymienionych, ale na szczęście dla ekipy i kierowcy obeszło się bez kary przesunięcia na starcie.

- Wielki szacunek dla zespołu i mechaników za bardzo szybką oraz precyzyjną pracę przez noc. Bez nich nie byłbym w punktach, więc dziękuję bardzo - podsumował Yuki, który po starcie z P10 dojechał na 9. miejscu.

Ze względu na to, że wypadek wydawał się być nieproporcjonalnie niebezpieczny do skali pomyłki, jeszcze przed startem niedzielnych sesji na Hungaroringu doczekaliśmy się szybkiej reakcji FIA.