Fred Vasseur przyznał, że Robert Kubica zaimponował mu swoją postawą podczas Grand Prix Holandii.
W miniony weekend Polak nieoczekiwanie wskoczył za kierownicę bolidu Formuły 1, zastępując chorego na COVID-19 Kimiego Raikkonena.
Pomimo braku doświadczenia w tegorocznym samochodzie Alfy Romeo krakowianin spisał się zaskakująco dobrze, zajmując piętnastą pozycję w wyścigu po stoczeniu kilku pojedynków na mało znanym sobie torze. Znakomity występ Kubicy nie uciekł uwadze szefa szwajcarskiej ekipy.
- Szczerze mówiąc, Robert bardzo mnie zaskoczył na Zandvoort. Wykonał bardzo dobrą robotę, wskakując do bolidu w sobotni poranek. To nie jest łatwy tor, a on spisał się świetnie w FP3 i kwalifikacjach.
- Byłem jeszcze bardziej zaskoczony po wyścigu, ponieważ po raz pierwszy od 2019 roku jechał z dużą ilością paliwa na pokładzie - odparł na piątkowej konferencji prasowej.
- Stoczył dobrą walkę z Sebastianem Vettelem i był w stanie wyprzedzić [Nicholasa] Latifiego na ostatnim okrążeniu. Mam nadzieję, że bawił się dobrze. Teraz wraca do samochodu na Monzy z innym nastawieniem od początku weekendu i mam nadzieję, że znów wykona dobrą pracę.
- Monza również nie jest łatwym torem, ale jest w porządku ze względu na jego doświadczenie. [Robert] jest w stanie skupić się na pracy nad tempem na przestrzeni całego weekendu i jestem pewien, że spisze się dobrze - powiedział, pytany o oczekiwania w stosunku do Kubicy przed weekendem wyścigowym we Włoszech.
Czasówka w wykonaniu Polaka nie była jednak już tak dobra jak niecały tydzień temu. Po tym, jak jeden z jego przejazdów przedwcześnie zakończył Nikita Mazepin, Robert był w trudniejszej sytuacji i ostatecznie wykręcił tylko 19. czas.
Yess!! Antonio takes a ticket to Q2! ????????
— Alfa Romeo Racing ORLEN (@alfaromeoracing) September 10, 2021
Not possible for Robert, but tomorrow we have the opportunity to improve on that!
GIO ???????? P6
KUB ???????? P19#ItalianGP pic.twitter.com/e69IdceblW
Dużo lepiej spisał się jego zespołowy kolega, Antonio Giovinazzi, który w obliczu plotek o utracie fotela znalazł w sobie sporo prędkości.
- Antonio wyglądał na mocnego już od Q1, gdzie był na P6, a także w Q2, kiedy to wykręcił 7. czas. W Q3 miał tylko jeden zestaw opon i był w stanie powtórzyć okrążenie z Q2, co dało 10. miejsce. Bycie w Q3 drugi wyścig z rzędu to obiecujący wynik, który daje nam dobrą pozycję przed jutrzejszym sprintem - podsumował Vasseur.
- Robertowi sesja nie poszła tak gładko - został zablokowany podczas pierwszego przejazdu i mógł być tylko na 19. miejscu. Nadal jednak może poprawić się jutro, bo wyglądał dobrze w treningu.
Ze swojej postawy w czasówce naturalnie dużo bardziej zadowolony był etatowy kierowca Alfy Romeo.
- Bardzo cieszę się z wejścia do Q3 przed Tifosi. To niewiarygodne. Wyglądaliśmy solidnie już od początku, nawet w Q1 i Q2 przejechaliśmy dobre okrążenia, więc wiedzieliśmy, że stać nas na niezły wynik - ocenił Włoch.
- Mając jeden zestaw opon na Q3, nie mogliśmy zrobić wielkiego progresu, ale i tak cieszy nas P10. To pozycja startowa tylko do sprintu, ale to dobry rezultat.
- To nie był najłatwiejszy dzień, ale jutro możemy to nadrobić. Trening nie był zły, ale gdy masz tylko godzinę, by wypróbować trzy mieszanki, wykonać krótkie i długie przejazdy, niełatwo wyrobić sobie punkt odniesienia. Jestem trochę rozczarowany wynikiem kwalifikacji, bo sądzę, że mogliśmy być trochę wyżej - dodał Polak.
- Znalezienie miejsca na torze nie należało do najprostszych, a gdy już udało się to zrobić, pierwszy przejazd popsuł mi Mazepin, który był po prostu na środku toru. Początkowo myślałem, że miał problem techniczny, ale on zaraz po tym przyspieszył. Szkoda, bo w tak krótkiej sesji liczy się każde okrążenie, ale tak już jest.