Red Bull jest jednym z większych rozczarowań początku sezonu. Po GP Styrii można było mieć nadzieję, że na Węgrzech Max Verstappen będzie próbował podgryzać Mercedesy, ale stało się zupełnie inaczej.
Sobota dla ekipy zarządzanej przez Christiana Hornera okazała się bardzo problematyczna. Już w treningach obaj kierowcy narzekali na prowadzenie się bolidu i jego dziwne zachowanie.
Dodatkowo, czasy wykręcone przez obu kierowców były bardzo przeciętne i dalekie od oczekiwań szefostwa zespołu.
Po zakończeniu czasówki Max Verstappen przyznał, że tegoroczna konstrukcja Red Bulla spisywała się zaskakująco źle.
- Nie wiem dlaczego, ale zdecydowanie coś nie działa tak jak powinno, zwłaszcza w porównaniu do ostatniego roku, gdy znaleźliśmy odpowiedni balans. Jednak cały weekend był dla nas nieprzewidywalny i ciężko nam zrozumieć dlaczego. Próbowaliśmy wielu rzeczy, ale wciąż bolid nie zachowuje się najlepiej, więc te kwalifikacje były rozczarowujące. Oczywiście zrobię wszystko, aby osiągnąć jutro tutaj jak najlepszy wynik, ale trudno jest wyprzedzać na tym torze.
Dodatkowo, jak informuje Motorsport Total, Holender po kwalifikacjach nie szczędził cierpkich słów w kierunku Georga Russella. Brytyjczyk po dzisiejszym dniu bronił Alexa Albona, przy okazji sugerując, że w Red Bullu coś musi się poprawić, żeby Alex mógł wykorzystywać swój potencjał.
- George nic nie wie o naszej ekipie. Powinien spojrzeć najpierw na samego siebie i Williamsa, a potem dopiero rozmawiać o innych - ostro rzucił Max.
Przed Red Bullem wciąż bardzo dużo pracy. Teraz ekipa z Milton Keynes musi się skupić na tym, żeby w wyścigu obaj kierowcy nadrobili jak najwięcej pozycji i przywieźli solidne punkty dla zespołu. Szykuje się niełatwa niedziela i walka do ostatnich okrążeń o jak najlepszy rezultat.