Toto Wolff nie ma problemu z wiązanką, którą w trakcie rywalizacji na Paul Ricard puścił niezadowolony Valtteri Bottas.
Podczas ostatniego wyścigu Formuły 1 Mercedes nie popisał się strategicznie, na czym stracił i zwycięstwo, i 3. miejsce.
Fin, który długo jechał w pierwszej trójce, pojawił się w alei na 17. okrążeniu, jednak kilka minut później zorientował się, iż może stracić swoją pozycję, wykonując tylko 1 pit stop.
Wtedy też zasugerował ekipie inną strategię, ale ta nie posłuchała go.
Gdy okazało się, że miał rację, jeszcze w trakcie wyścigu wprost powiedział, co myślał o tym zajściu.
- Czemu nikt mnie, k***a, nie słucha, gdy mówię, że to będą dwa pit stopy? Ja pi***olę! - krzyczał przez radio.
Valtteri po wyjściu z samochodu nie uważał, że przesadził. Podobnie zajście ocenił jego szef.
- Świetnie, że tym razem powiedział to, co myślał, a nie trzymał tego wewnątrz. Nadal uważamy, że strategia jednego postoju była lepsza. Obciążyliśmy opony za bardzo, walcząc po zjeździe, więc nie dały rady wytrzymać do końca - mówił Austriak.
4th place in the #FrenchGP
— Valtteri Bottas (@ValtteriBottas) June 20, 2021
Not at all what I was aiming for. Another go in a week! Read about the race: https://t.co/m1xa7h5MKa#VB77 #F1 @MercedesAMGF1 pic.twitter.com/gFfNFkLijl
Po wyścigu Toto Wolff starał się także wytłumaczyć mediom, dlaczego zignorowano prośbę kierowcy. Przy okazji chwalił też Bottasa za dobrą postawę.
- Myśleliśmy, że Perez może dostać karę za wyprzedzanie poza torem, więc mogliśmy wybrać między tym a najszybszym okrążeniem. Zaryzykowaliśmy i przegraliśmy.
- Szczerze mówiąc, on przejechał dobry wyścig. Był tuż za Lewisem i Maxem przez większą część. Jego rozwój idzie w dobrym kierunku. Tak, nadal brakuje mu trochę w zarządzaniu ogumieniem, ale będziemy się temu przyglądać. Widzę jednak duży progres w tym, jak Valtteri radzi sobie z wyścigami i kwalifikacjami. Nigdy w niego nie wątpiliśmy.