Jeden z największych dotychczasowych przeciwników rozszerzenia stawki Formuły 1 po raz pierwszy zabrał głos na temat ostatnich wydarzeń związanych z rodziną Andrettich.

Minione tygodnie przyniosły mnóstwo świeżych wieści ws. ambitnych planów Amerykanów, którzy mimo nieprzychylności większości ekip nie porzucili swoich marzeń o dostaniu się do królowej motorsportu. W tym celu poczynili kolejne kroki, którymi przekonali prezydenta FIA co do tego, że należy dać im szansę na złożenie aplikacji.

Z medialnych doniesień wynika jednak, iż przyciągnięcie szanowanego koncernu, znalezienie odpowiednich źródeł finansowania oraz rozpoczęcie budowy nowej fabryki nie kupiło uznania wrogo nastawionych zespołów, o czym świadczył tonujący nastroje i sugerujący niezgodę z Federacją komunikat F1.

O możliwym wejściu drużyny z USA do najwyższej kategorii wyścigowej na świecie powiedziano i napisano już wiele, a w piątek swoim komentarzem podzielił się szef Mercedesa, który w trakcie sezonu 2022 był najgłośniejszym oponentem wejścia do gry 11. ekipy. Tym razem zmienił on nieco swoje nastawienie wobec projektu Andretti Cadillac.

Cadillac i General Motors to poważny komunikat. Połączenie przez nich sił z Andrettim jest zdecydowanie pozytywną wiadomością. To daje zupełnie inną perspektywę, która może, ale nie musi być korzystna dla Formuły 1. Oczywiście nikt nigdy nie kwestionowałby rodowodu GM lub Cadillaca w motorsporcie oraz ich znaczenia jako globalnej firmy samochodowej - stwierdził Wolff.

W porównaniu z opinią, jaką Toto głosił w ubiegłym roku, powyższe słowa są znacznie bardziej pozytywne. Wynika z nich, iż przyjęcie łagodniejszej postawy jest spowodowane tym, że Andrettiemu udało się nawiązać współpracę ze znanym producentem, co było wymieniane przez Austriaka jako jeden z głównych czynników, które poprawią status amerykańskiego teamu w padoku.

Wolff łagodniej podszedł do sprawy Andrettich

Swoimi spostrzeżeniami podzielił się również James Vowles, który uczestniczył w tym samym spotkaniu z mediami, poświęconemu jego przejściu do Williamsa. Były dyrektor działu strategii Mercedesa podkreślił pozytywne aspekty współpracy Andrettiego z Cadillaciem, ale też przypomniał, że nowi gracze muszą udowodnić F1 swoją wartość. Ta wypowiedź przypominała już dobrze znane, chłodne podejście do sprawy.

- Zawsze jesteśmy otwarci na rozwój sportu. Prawdą jest to, że pod względem finansowym odnosimy coraz większe sukcesy. Każdy, kto przyłącza się do tego środowiska, musi nieść ze sobą korzyści, które są niezbędne, aby wszyscy inni znaleźli się w lepszej pozycji lub przynajmniej ich sytuacja się nie pogorszyła. Uważam, że taki był przekaz od samego początku - odparł, wypowiadając się w podobnym tonie do Wolffa.

Jest wiele pozytywów w związku z Andrettim i Cadillaciem. Musimy tylko zrozumieć, w jaki sposób sport się rozwinie i jak duże korzyści osiągnie - skwitował.