Podczas specjalnej sesji dla mediów, w której braliśmy udział, Zak Brown ujawnił kilka interesujących szczegółów dotyczących odejścia Andreasa Seidla z McLarena. Na spotkaniu obecny był także Andrea Stella, który przejmie obowiązki szefa zespołu. 

Wtorek przyniósł kolejne spore zamieszanie w środowisku F1, gdyż oprócz wyczekiwanego komunikatu w sprawie Freda Vasseura otrzymaliśmy również niespodziewane do wczoraj wieści z obozu McLarena, który poinformował o przedwczesnym odejściu ze stanowiska Andreasa Seidla. 

Co ciekawe, Niemiec już w trakcie minionego sezonu miał powiedzieć swojemu przełożonemu o zamiarze przeniesienia swoich talentów do Grupy Saubera w 2025 roku, czyli w momencie wygaśnięcia obecnej umowy.

Proces ten został jednak znacząco przyspieszony, gdyż z powodu zmian w Ferrari i Sauberze oraz porozumienia z prezesem zarządu szwajcarskiego składu, Finnem Rausingiem, Seidl niemalże od razu - bez tak zwanego urlopu ogrodniczego - będzie mógł podjąć się nowego wyzwania w swojej dotychczasowej karierze.

Zamieszanie w Ferrari przyspieszyło odejście Seidla o 3 lata

Bardzo istotnym aspektem jest fakt, że były szef m.in. działu sportów motorowych Porsche obejmie w Hinwil funkcję dyrektora generalnego, co w praktyce oznacza, że obowiązki szefa zespołu zostaną powierzone w ręce innej osoby, która jeszcze nie została wybrana. 

Za sprawą tego transferu dotychczasowe stanowisko Seidla w Woking przejmie Andrea Stella, który będzie w pełni odpowiedzialny za dyspozycję zespołu. Zak Brown pozostanie związany z aktywnościami komercyjnymi.

- Andreas, który w McLarenie wykonał świetną robotę na przestrzeni ostatnich kilku sezonów, w bardzo przejrzysty sposób poinformował mnie w trakcie minionej kampanii o tym, że zamierza odejść gdzieś indziej, gdy jego kontrakt wygaśnie pod koniec 2025 roku - przyznał CEO ekipy z Woking.

- Kierunek, który miał zostać przez niego obrany, był dość jasny, co oczywiście było zrozumiałe, biorąc pod uwagę jego poprzednie zatrudnienie. W tamtym czasie zamierzaliśmy jednak kontynuować współpracę w najbliższej przyszłości, ponieważ nasze relacje są bardzo zdrowe, a jego etyka pracy bardzo dobra.

- Pierwotnie zamierzaliśmy, by pod koniec minionego sezonu ogłosić światu, że zmiana nastąpi po 2025 roku. Następnie pierwszą osobą, z którą chciałem skontaktować się w sprawie poprowadzenia zespołu, był Andrea Stella, jednakże w tamtym okresie nie byłem pewien, czy przyjąłby on taką propozycję. 

- W dynamicznie funkcjonującym środowisku F1, kiedy stało się jasne, że Fred Vasseur zamierza przejść do Ferrari, Finn Rausing, czyli osoba, którą znam od dekady i z którą bardzo dobrze się dogaduję, zadzwonił do mnie, aby dowiedzieć się, czy jest możliwość wcześniejszego zwolnienia Andreasa. Moja reakcja była taka, że jeśli Andrea zgodziłby się na zostanie szefem, to ja byłbym bardzo chętny, by wprowadzić tę zmianę już teraz. 

- Po kilku produktywnych rozmowach Andrea zgodził się podjąć nowej roli, co następnie postawiło nas w bardzo wygodnej pozycji, aby iść naprzód, ponieważ od zawsze był on naszym numerem jeden w kontekście poprowadzenia zespołu. Tak więc dzięki temu wszystko zostało dość szybko połączone. 

Zamieszanie w Ferrari przyspieszyło odejście Seidla o 3 lata

Brown podczas dzisiejszego spotkania z mediami nie chciał jednak zdradzić, kiedy dokładnie został poinformowany o zamiarze odejścia Seidla z zespołu. Ujawnił jednak, że w przypadku odchodzącego z Woking Niemca przymusowy okres odpoczynku od F1 nie będzie konieczny ze względu na warunki ustalone z Sauberem w procesie negocjacyjnym. 

- Dowiedziałem się o tym między pierwszym a ostatnim wyścigiem sezonu - stwierdził z sarkazmem charyzmatyczny Amerykanin. - Nie chcę wchodzić w jakiekolwiek ramy czasowe, ale zapewniam, że mieliśmy wystarczająco dużo czasu na przeprowadzenie rozmów. Oczywiście tradycyjnym i początkowym planem było kontynuowanie dotychczasowej współpracy. 

- Jeśli chodzi o urlop ogrodniczy, to mamy ze sobą świetne relacje. Wiem, że wiele zespołów używa tej karty, ale uważam, że McLaren pokazał już niejeden raz, że potrafi rozstawać w odpowiedni sposób - czy to z kierowcami, czy z pracownikami - i na bardzo korzystnych warunkach dla wszystkich zainteresowanych stron.

Dyrektor generalny brytyjskiego składu zapytany, czy dzisiejsza decyzja poniesie za sobą jakieś większe przetasowania wewnątrz zespołu, odparł: - Nie sądzę, aby była to jakaś straszna zmiana. Oczywiście Andrea otrzyma moje pełne wsparcie ze strony sportowej, komercyjnej i medialnej. Jestem przekonany, że wspólnie znajdziemy właściwą drogę współpracy.

- Poza tym to nie jest tak, że kierownictwo zmniejszyło się z 3 do 2 osób. Raczej zespół skurczył się z 850 pracowników do 849. Jesteśmy ogromną organizacją, w której pracują niesamowicie utalentowani ludzie, którzy nigdy nie marnują okazji, aby stworzyć coś nowego. 

Komentując swój awans, siedzący obok Browna Stella zadeklarował, że zamierza pobrudzić sobie ręce w pracy, jak i wyjawił, na czym planuje się skupić, wspominając m.in. inwestycje takie jak symulator czy nowy tunel aerodynamiczny.

Zamieszanie w Ferrari przyspieszyło odejście Seidla o 3 lata

- Jeśli chodzi o zespół wyścigowy, to jesteśmy zadowoleni z naszych postępów w ostatnim czasie - dodał Włoch. - Myślę więc, że istotne jest zachowanie ciągłości w kwestii tego, jak sprawujemy się na torze. Z całą pewnością postrzegam moją obecność jako bezpośredni wpływ właśnie na to.

- Jak powiedział Zak, w fabryce mamy grupę kierowniczą, na której będę mógł polegać. Myślę, że część z tych osób podejmie też nowe działania, które pozwolą przyspieszyć wykonanie ruchów niezbędnych do odpowiedniego poprowadzenia tego biznesu. Z całą pewnością jest to czas wielkich wyzwań w Formule 1. Chcę bardzo mocno zaznaczyć swoją obecność i mieć realny wpływ na fabrykę. 

- Jeśli chodzi o obszary, w których mamy możliwość poprawy, to przede wszystkim musimy zrobić krok naprzód w budowaniu szybkiego samochodu. Niektóre z przyczyn, jakie nie pozwalały nam dokonać tego do tej pory, to czynniki strukturalne i pewne inwestycje w obrębie McLarena. Musimy więc pokonać te ograniczenia. W 2023 wprowadzimy nową, bardzo ważną infrastrukturę, w tym między innymi nowy symulator, a moim priorytetem będzie dopilnowanie tych inwestycji.  

- Jednocześnie chcemy wzmocnić niektóre działy naszego zespołu. Wiadomo, że Formuła 1 to przede wszystkim rywalizacja w dziedzinie aerodynamiki, więc nie będzie zaskoczeniem, że jednym z kierunków działań będzie usprawnienie tego aspektu. Uważam, że mamy tam ogromne talenty, ale możliwe, że będziemy musieli nieco poszerzyć tę ekipę.