Podczas czwartkowego posiedzenia Komisji F1, które odbyło się zdalnie, podjęto kilka ważnych decyzji, dotyczących m.in. silników i formatu weekendu wyścigowego. Zmiany muszą zostać jeszcze zatwierdzone przez Światową Radę Sportów Motorowych, ale powinna być to formalność.

Wizualizacja silnika Formuły 1 V6 Turbo 1,6L

Odkąd Honda uznała, iż po sezonie 2021 opuści Formułę 1, zaczęto mówić poważniej o zamrożeniu rozwoju silników, które pozwoliłoby Red Bullowi i AlphaTauri nadal korzystać z projektu Japończyków i nie szukać nowego dostawcy.

Ta kluczowa dla obu ekip kwestia rozwiązała się pomyślnie - uczestnicy jednogłośnie zdecydowali o zaprzestaniu rozwoju jednostek od 2022 roku. Teraz Byki muszą już tylko dogadać się z Hondą, by nie musieć wracać do Renault lub negocjować z kimś innym.

Ten zapis powinien obowiązywać aż do 2025 roku, w którym wprowadzone mają zostać nowe silniki. Podczas procesu tworzenia ich spełnione mają zostać następujące cele:

- redukcja kosztów
- osiągnięcie neutralności w emisji dwutlenku węgla
- zaprojektowanie mocnej i budzącej emocje jednostki
- powiązanie technologii z przemysłem samochodowym i znaczeniem dla społeczeństwa
- w pełni przyjazne dla środowiska paliwa
- atrakcyjność dla nowych producentów

Start do wyścigu o GP Abu Zabi 2020

Wyścigi kwalifikacyjne

Przed opóźnionym startem sezonu 2020 Formuła 1 próbowała wprowadzić wyścigi kwalifikacyjne z odwróconą kolejnością startową. Wtedy jednak weto postawił Mercedes. Ta kontrowersyjna kwestia uatrakcyjnienia widowiska powróciła niedawno jak bumerang, ale w nieco innej formie. 

Królowa motorsportu zrezygnowała z reverse grid, ale zaproponowała krótszy wyścig kwalifikacyjny na dystansie około 100 km z normalną kolejnością, który rozgrywany byłby w sobotę. Razem z nim zmieniłby się cały format weekendu, ponieważ o ustawieniu na starcie decydowałaby prawdopodobnie piątkowa czasówka.

Uczestnicy spotkania mieli wyrazić "szerokie poparcie" dla tego pomysłu, biorąc pod uwagę konieczność zaangażowania nowych fanów. Finalna decyzja i szczegóły sprintów mają zostać ustalone przed startem sezonu 2021.

Obecnie mówi się, że w ramach testu F1 zdecydowałaby się na sprinty przed rundami w Kanadzie, we Włoszech oraz w Brazylii. Przyczyn takiego wyboru łatwo domyślać się szczególnie w przypadku Montrealu i Sao Paulo, bo w grę wchodzą korzystniejsze godziny transmisji dla mieszkańców tamtych rejonów i znacznie więcej ścigania.

Sergio Perez podczas Grand Prix Portugalii 2020 na torze Algarve w Portimao

GP Portugalii prawie pewne

Po tym jak z kalendarza sezonu 2021 wypadło GP Wietnamu, w jego nowej wersji znalazło się puste miejsce, które seria z oczywistych względów chciała wypełnić. Faworytem do zajęcia go była Portugalia, która zdała egzamin w trakcie zeszłorocznej kampanii, goszcząc wyścig F1 na torze Algarve.

Najprawdopodobniej, jeśli tylko pomyślnie zakończone zostaną rozmowy kontraktowe z promotorem, w dniach 30 kwietnia - 2 maja kierowcy udadzą się do portugalskiego Portimao, by walczyć w trzeciej rundzie mistrzostw świata. To także wydaje się być formalnością.

Opony Pirelli z 18-calowymi felgami

Testy Pirelli

Na 2021 rok zaplanowano także 25 dni na testy opon z 18-calowymi felgami, na które Formuła 1 przejdzie od 2022 roku, czyli w momencie opóźnionej rewolucji technicznej.

Biorąc pod uwagę wyzwanie w postaci przejścia na większe felgi, trwającą ciągle pandemię, a także chęć równego umożliwienia przygotowań zespołom, firma Pirelli złożyła wniosek o przyznanie 5 dodatkowych dni. Został on jednogłośnie zaakceptowany, co oznacza, że testy wydłużono do 30 dni.