Taj opisał, jak doszło do wypadku, który zepsuł mu obiecujący weekend w Melbourne.
Kierowca Williamsa wypadł z trasy w zakręcie nr 6, mocno uszkadzając swoją konstrukcję i zostawiając tor w stanie, przez który potrzebna była kontrowersyjna czerwona flaga.
Z jego wypowiedzi wynika jednak, że pomyłka, która zapoczątkowała tę nieprzyjemną sekwencję zdarzeń, miała miejsce tak naprawdę ciut wcześniej.
- Dane nie pokazały niczego nietypowego w tym zakręcie - powiedział Alex. - Gdy traciłem kontrolę nad samochodem, jechałem tamtędy tak naprawdę wolniej niż na poprzednim okrążeniu.
- We wcześniejszym zakręcie wyjechałem jednak nieco szerzej na tarkę. Nie myślałem nawet o tym, szczerze mówiąc. Z danych wynika, że to spowodowało nagły wzrost temperatury ogumienia. Te opony Pirelli potrafią ukarać nas, gdy zaliczymy uślizg. Myślę, że to jest przyczyna.
Podobnie sprawę opisał Dave Robson, szef działu osiągów bolidu.
- Ten wyścig był nie do podrobienia, ale ostatecznie jest to stracona okazja. Alex kontynuował świetny występ po kwalifikacjach, zyskując więcej pozycji i jadąc po pewny finisz w top 10. Niestety dotknięcie tarki w zakręcie nr 5 przy dużej prędkości wywołało mały uślizg i skok temperatur, co doprowadziło do utraty panowania nad autem.