Max Verstappen po wyścigu F1 w Azerbejdżanie wyjaśnił, czego dokładnie potrzebuje, aby móc sensacyjnie pokonać Lando Norrisa i Oscara Piastriego, zdobywając swój piąty tytuł. Duet kierowców McLarena w tym roku dysponuje lepszym autem, ale Red Bull ostatnio zrobił progres.
Czerwone Byki z dużym impetem powróciły z formułowych wakacji, wykorzystując awarię Norrisa w Holandii i wygrywając na Monzy oraz w Azerbejdżanie. Wzrost formy jest wynikiem paru zmian, w tym tych wprowadzonych przez nowego szefa, a przede wszystkim skutecznych poprawek do RB21.
Dużą zasługą jest też charakterystyka torów, a szczególnie dwóch ostatnich obiektów, które cechowały się długimi prostymi i brakiem wielu łuków. Teraz jednak nadejdą prawdziwe testy, a mianowicie kręte i techniczne GP Singapuru, a potem zróżnicowana pod kątem zakrętów COTA. Na papierze faworytem wydaje się być oczywiście McLaren, ale kibice F1 są i w tym przypadku żądni sporej niespodzianki od losu.
To właśnie podczas weekendu w Baku na nowo ożył temat matematycznych szans Maxa Verstappena na mistrzowski tytuł w sezonie 2025. Co ciekawe, ten wątek doznał sporego rozpędu po słowach Andrei Stelli, który po czasówce zabrał głos w tej sprawie i otwarcie wyraził swoje obawy względem czterokrotnego zdobywcy trofeum.
- Mówiłem w sobotę, że możecie napisać to wielkimi literami. Dziś mamy potwierdzenie - podkreślił szef McLarena już po GP Azerbejdżanu.
Na obecnym etapie Holender traci do liderującego Oscara Piastriego 69 punktów, a do zdobycia, wliczając w to sprinty, ma jeszcze maksymalnie 199 oczek w siedmiu ostatnich rundach bieżącej kampanii. Jego podejście do wizji nadrobienia strat jest więc sceptyczne, bo do finalnego sukcesu, oprócz swoich idealnych występów, będzie potrzebował również potknięć po stronie rywali.
- Przed nami jeszcze siedem rund do przejechania i wciąż tracę 69 punktów, co jest sporą liczbą - powiedział Verstappen dla Sky. - Zasadniczo u mnie wszystko musi iść teraz idealnie, a do tego potrzebuję też trochę szczęścia ze strony McLarena. Tym samym będzie to bardzo trudna misja.
- Uważam, że nasza forma z ostatnich tygodni to po prostu połączenie wielu rzeczy, które działają teraz poprawniej. Zrozumieliśmy trochę lepiej nasz samochód. Oczywiście mówimy tu o wynikach z dwóch torów o niskim docisku, dlatego w kwestii naszego rzetelnego progresu dużo nam powie to, jak wypadniemy na obiekcie o wysokim docisku. Na ten moment jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co robimy, a wkrótce dowiemy się, jak pójdzie nam na innego rodzaju obiektach.
Na konferencji prasowej Verstappen także poruszył ten wątek i z dużym szacunkiem podszedł do 69 punktów straty. Więcej TUTAJ.