FIA odpowiedziała na krytykę pracy sędziów, jaką wyraził Lewis Hamilton.
Słowa siedmiokrotnego czempiona dotyczące rzekomej „stronniczości” stewardów podczas oceniania sytuacji na torze odbiły się szerokim echem po światku Formuły 1.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa została poproszona przez brytyjską agencję informacyjną, PA Media, o swój komentarz na ten temat. Jak przekazał rzecznik, organ zarządzający w pełni wspiera sędziów oraz odpiera zarzuty kierowcy Mercedesa.
- FIA jest dumna ze swojej globalnej ścieżki sędziowania, która łączy i rozwija najbardziej utalentowanych sędziów w całym motorsporcie. Wynikiem tego jest silna, niezależna i doświadczona grupa oficjeli, których praca cechuje się bezstronnością oraz najwyższym profesjonalizmem.
I choć chwilowo jest to jedyna reakcja Federacji na wypowiedzi podopiecznego Toto Wolffa, tak w przeszłości ostrzejsze słowa w kierunku pracowników tejże organizacji potrafiły nieść ze sobą większe konsekwencje.
Chociażby w zeszłym sezonie Christian Horner otrzymał oficjalne ostrzeżenie za krytykę kontroli i dyrektora wyścigu oraz porządkowego wymachującego żółtymi flagami po incydencie Pierre’a Gasly’ego podczas kwalifikacji do Grand Prix Kataru, za zignorowanie których Max Verstappen został przesunięty o 5 pól na starcie.
Brytyjczyk mógł otrzymać większą karę, ale sam zobowiązał się do wzięcia udziału w Międzynarodowym Kursie Sędziowskim FIA w lutym 2022 roku, a także tuż po wyjściu od sędziów przeprosił za swoje słowa przed kamerami.
Nieco ostrzej w 2019 roku potraktowany został Gunther Steiner, który musiał zapłacić 7500 dolarów grzywny. Szef Haasa po zakończeniu rywalizacji w Rosji w trakcie rozmowy przez radio z Kevinem Magnussenem rzucił stwierdzeniem, że gdyby nie ten „głupi sędzia idiota”, Duńczyk zostałby sklasyfikowany na ósmym miejscu.