Ekipa Red Bulla wydała oświadczenie ws. swoich powiązań z Alexem Albonem po tym, jak podpisał on umowę na sezon 2022 z Williamsem. Sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana.

W ostatnich dniach w środowisku F1 bardzo głośno było na temat przyszłości młodego Taja. Finalnie w przyszłym roku będzie on reprezentował barwy drużyny z Grove, gdzie zastąpi George'a Russella.

Z medialnych doniesień oraz wypowiedzi Josta Capito wynika, że przyszłoroczny kierowca Srebrnych Strzał miał przekonywać szefostwo swojego obecnego zespołu, iż to świetny wybór.

Taki transfer z automatu wygenerował sporo wątpliwości dotyczących dalszej przynależności 25-latka do rodziny czerwonych byków, uwzględniając zwłaszcza techniczną i silnikową współpracę Williamsa z Mercedesem, który sprzeciwiał się takiemu pomysłowi.

Williams

Ostatecznie Alex podpisał umowę, więc oznacza to, że obie strony musiały dojść do jakiegoś porozumienia. Do końca nie wiadomo jednak, na czym ma ono polegać.

Do całego tego wątku odniósł się rzecznik stajni z Milton Keynes, który potwierdził, że mimo zmiany barw Albon - ubrany w koszulkę AlphaTauri na oficjalnych zdjęciach swojej nowej ekipy - w pewnym sensie oddalił się od jeżdżącej reklamy energetyków, ale nie do końca.

- Wypuściliśmy Alexa, aby został kierowcą Williams Racing w 2022 roku. Cały czas jednak zachowujemy z nim relację, która obejmuje przyszłe opcje - czytamy w oświadczeniu. 

balbon

- Oceniamy Alexa bardzo wysoko i w momencie, gdy zatwierdziliśmy nasz skład na sezon 2022, naszym głównym celem było znalezienie mu miejsca w innym zespole, gdzie mógłby zdobyć kolejne doświadczenie w F1. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni, że udało nam się dojść do porozumienia z Williamsem - dodał szef zespołu, Christian Horner.  

- Alex jest bez wątpienia cennym atutem w roli kierowcy testowego i rezerwowego w tym roku, pomagając nam w każdy weekend, przenosząc osiągi z symulatora do fizycznego samochodu. Jednakże dla jego kariery ważne było, aby nie spędził on kolejnego sezonu poza etatowymi startami w F1.  

- Z uwagi na to, że jego miejsce w stawce na przyszły rok jest już zatwierdzone, możemy aktualnie cieszyć się z realizacji naszego planu, a następnie będziemy bacznie śledzić jego postępy na torze. 

Alex Albon, Red Bull

Sprawę nieco rozjaśnił Lawrence Barretto z f1.com. Według niego Albon formalnie przestanie być kierowcą Red Bulla, co było konieczne do zadowolenia Mercedesa. W przypadku skorzystania z wspomnianych "przyszłych opcji" potrzebna ma być natomiast zgoda wszystkich stron, choć autor nie wymienił tam ekipy Wolffa z nazwy.

Dodatkowo Taj ma mieć klauzule zapobiegające wymianie informacji ze swoim poprzednim pracodawcą - tu jednak naturalnym jest postawienie pytania o możliwość wyegzekwowania takich zapisów w stu procentach.

W osiągnięciu porozumienia z niekoniecznie lubiącymi się w tym roku zespołami pomóc miały dobre relacje szefa Williamsa z Red Bullem i Toto Wolffem. Słowem kluczowym w obu przypadkach jest Volkswagen, z którym Jost Capito zrobił to, co Mercedes z Formułą 1 - totalnie zdominował.

Jost Capito, Williams

Puszki były partnerem VW w WRC, co dało mu biznesowe kontakty. Z kolei gdy firma ze Stuttgartu była zaangażowana w dostarczanie silników do F3, Niemcowi udało się poznać Austriaka.

Co ciekawe, Capito miał rozważać Albona od dawna, kontaktując się z nim na długo przed wakacjami i traktując go priorytetowo już od momentu poznania planów Bottasa.

Najwyraźniej sprawa zastąpienia Latifiego na Spa nie wyszła "tak o", ale była skutkiem ciągnących się negocjacji i - co oczywiste - zainteresowania zawodnikiem, które ostatecznie doprowadziło do podpisania kontraktu.

Jost Capito, Williams

- Od pierwszej rozmowy z Alexem bardzo chciałem go w zespole. Zrobił na mnie naprawdę znakomite wrażenie. Ma świetną osobowość, bardzo dobrze pasuje do ekipy i jest graczem zespołowym, co potwierdził każdy, kto z nim pracował. Jest zdeterminowany, miły poza kokpitem, ale waleczny w nim - tłumaczył Niemiec.

- To [Alex i Nicholas] idealne połączenie. Byli kolegami w F2 w 2018 roku, więc potrafią razem dobrze pracować. Będziemy mieć znakomitą atmosferę i możliwość dzielenia się informacjami, a dokładnie tego potrzebujemy od obu stron garażu w 2022 roku, by iść w górę. 

- Zespół jest bardzo podekscytowany. Inżynierowie także mają takie nastawienie, bo śledzili Alexa w przeszłości. Był to kierowca, którego chcieli. Podobnie jest z Nicholasem, który świetnie się rozwinął, więc wszyscy chcieli, żeby został, bo ma jeszcze większy potencjał.