Toto Wolff wyjawił kolejne szczegóły odejścia Lewisa Hamiltona do Ferrari. Okazało się, że pierwsze plotki zostały mu przekazane przez Carlosa Sainza Seniora, którego syn był na straconej pozycji.

Koniec sezonu F1 2024 oznacza koniec współpracy siedmiokrotnego mistrza świata z Mercedesem. Sprawa ta jest przesądzona od 1 lutego, szalonego dnia, kiedy w ciągu paru godzin wyścigowy światek przeszedł od niesamowitych doniesień do oficjalnego potwierdzenia.

Kulisy tamtego ruchu były już parokrotnie przedstawiane przez Toto Wolffa, który w lutym błyskawicznie spotkał się z mediami, aby odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Zdradził wtedy, że choć słyszał pewne pogłoski, to o wszystkim finalnie poinformował go sam kierowca (więcej TUTAJ). Potem opisywał też wątek dziwnego braku odpowiedzi ze strony szefa Ferrari, z którym prywatnie łączą go świetne relacje.

Teraz poznaliśmy dopełnienie tej historii. Austriak był ostatnio gościem podcastu High Performance, gdzie uchylił kolejnego rąbka tajemnicy. Tym razem na jaw wyszło, że źródłem pierwszych plotek był sam Carlos Sainz Senior, ojciec tego kierowcy, który musiał zwolnić miejsce w stajni z Maranello. Ze względu na to, jak długo Hiszpanie poszukiwali sobie topowego fotela, można przypuszczać, że telefon do Toto stanowił początek ich starań o coś więcej niż posadę w Williamsie.

- Usłyszałem bicie dzwonów dwa tygodnie wcześniej - opowiadał Wolff. - Starszy Sainz zadzwonił do mnie i powiedział, że tak się stanie. Następnie ojcowie paru kierowców, którzy nie dzwonili do mnie wcześniej, zrobili to. Pomyślałem sobie: „Okej, coś tu się naprawdę święci”.

- Później wysłałem wiadomość do Freda Vasseura. Zapytałem: „Zabierasz naszego kierowcę?”, lecz nie dostałem żadnej odpowiedzi. To było bardzo nietypowe jak na Freda, bo jest moim dobrym przyjacielem. Więc tak, wiedziałem, że coś nadchodzi.

- Gdy Lewis przyjechał do mojego domu, podobnie jak wiele lat wcześniej, odbyliśmy pewną pogadankę, jak zwykle na temat świąt i różnych takich. Powiedziałem mu, że zrekrutujemy człowieka z Ferrari, a on wtrącił: „Ojej, muszę Ci coś powiedzieć”. I gdy już to zrobił, to w pierwszej chwili pomyślałem, czy to się naprawdę dzieje, bo przecież nie wyobrażam go sobie gdzieś indziej niż w Mercedesie. Ale od razu przeszedłem do tego, co zrobimy z tą sprawą. 

- Gorsze rzeczy działy się w moim życiu, prawdziwe dramaty i traumy. To mnie nawet nie rusza. Lewis to mój przyjaciel i na zawsze nim pozostanie. Spędziliśmy razem 12 lat w zespole, a ta myśl o końcu była po prostu nietypowa, ale nie stanowiła wyzwania. 

- Więc nie, to nie był problem. To zwyczajnie nowa sytuacja, mająca w sobie i ryzyko, i okazje. Ryzyko w sensie tego, jak poinformować sponsorów w możliwie najkrótszym czasie. Przecież ta informacja zaczynała wyciekać. A z drugiej strony chodziło o to, co zrobimy w przyszłym roku. 

Dopytany, czy jakkolwiek przekonywał Hamiltona do pozostania w Mercedesie, Toto powiedział: - Nie. Jeśli ktoś podejmuje decyzję o odejściu, to trzeba mu na to pozwolić.

- Dawno temu rozmawiałem z Pepem Guardiolą, który też jest moim przyjacielem. Zapytałem go, co robi, gdy ten czy inny zawodnik odchodzi. On odparł: „Co masz na myśli?”, a ja dopytałem: „Czy próbujesz go przekonać, aby został?”. Wtedy on stwierdził: „Nie, bo jeśli ktoś czuje, że może grać lepiej w innym miejscu lub zarabia tam więcej, to trzeba go puścić”.

- Tak samo podchodzę do tego w tym przypadku. Jeśli ktoś chce odejść, uczyńmy to jak najlepszym dla obu stron. 

Odcinek podcastu High Performance z Toto Wolffem jest już dostępny w aplikacji o takiej samej nazwie. Wkrótce pojawi się również na standardowych platformach, takich jak YouTube czy Spotify.