Daniel Ricciardo zabrał dziś głos na temat ostatnich pogłosek, według których miałby stracić miejsce w McLarenie po bieżącej kampanii mistrzostw świata.
Australijczyk wystosował stosowny komunikat na swoich mediach społecznościowych, w którym jednoznacznie potwierdził wypełnienie kontraktu w pomarańczowych barwach.
- Pojawiło się wiele plotek dotyczących mojej przyszłości w Formule 1, ale chcę, abyście usłyszeli to bezpośrednio ode mnie. Jestem związany z McLarenem do końca przyszłego roku i w żadnym wypadku nie odchodzę ze sportu. Nie zawsze było łatwo, ale w końcu kto chciałby samych łatwych osiągnięć.
- Wraz z zespołem haruję jak wół, aby poprawiać nasz samochód i wrócić na czoło stawki, czyli tam, gdzie nasze miejsce. Pragnę tego jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Do zobaczenia w Le Castellet.
Honey Badger za sprawą swoich mało satysfakcjonujących wyników znalazł się w ostatnim czasie na świeczniku całego środowiska, które zaczęło spekulować na temat jego przyszłości w McLarenie. Dzisiejsze oświadczenie wydaje się zamykać wątek, który ciągnął się już od pewnego czasu.
Sytuacja nabrała rozpędu po zawodach w Hiszpanii, gdzie pojawiły się wątpliwości dotyczącego długości kontraktu zawodnika z Perth, wywołane przez jego komentarz. Tydzień później w Monako zostało to wyjaśnione przez Andreasa Seidla i samego zainteresowanego, którzy zgodnie przyznali, że ich okres współpracy wygasa po przyszłorocznym sezonie, a samo zajście było zwykłą pomyłką.
Jednocześnie jednak nieco inny punkt widzenia przedstawił nieobecny w maju w Monte Carlo dyrektor generalny stajni z Woking, Zak Brown, który otwarcie przyznał, że istnieje możliwość przedwczesnego zerwania umowy Ricciardo. Z czasem okazało się natomiast, że taka opcja leży wyłącznie po stronie kierowcy, a nie zespołu.
W międzyczasie w kuluarach zaczęły przewijać się dość interesujące plotki, według których jego miejsce mógłby od przyszłego roku zająć Oscar Piastri - przymierzany też do Williamsa - który nie tak dawno został ogłoszony rezerwowym zawodnikiem McLarena.