Do ekipy z Hinwil powróci James Key, który jeszcze na początku sezonu 2023 był związany ze składem z Woking.

Brytyjczyk pojawi się w nowej pracy 1 września, przejmując stanowisko Jana Monchaux. Zespół nie podał, co dokładnie stanie się z obecnym dyrektorem technicznym, a jedynie krótko podziękował mu za jego wysiłki. 

Jasne jest natomiast, iż jest to ruch związany ze współpracą z Audi i kampanią 2026, co zostało bezpośrednio zakomunikowane. Ponadto z przesłanych wypowiedzi wynika, że za ściągnięciem swojego kolegi z McLarena stoi Andreas Seidl, obecny CEO Grupy Saubera, którego zadaniem jest przygotowanie bazy pod kolejną erę Formuły 1.

Key kojarzony jest przede wszystkim ze swoim ostatnim stanowiskiem, które musiał zostawić ze względu na słabe wyniki (szczegóły TUTAJ). Jego doświadczenie jest jednak o wiele większe. W 2005 roku, mając tylko 33 lata, został najmłodszym dyrektorem technicznym w F1. Utrzymywał tę posadę, gdy Jordan stał się Midlandem, Spykerem, a następnie Force India.

Sezony 2010-2012 spędził w Sauberze, z którego udał się do Toro Rosso. Stamtąd natomiast, po niemałej batalii, pod koniec 2018 roku wyrwał go McLaren, który pokładał w tamtym transferze ogromne nadzieje.

James Key (fot. Sauber)

- Jestem zaszczycony, mogąc powitać Jamesa z powrotem w domu - powiedział Andreas Seidl. - Sposób działania, jaki tu zastanie, zmienił się znacząco od jego ostatniej wizyty, ale nadal znajdzie tu zapał i determinację, by osiągnąć sukcesy. Zatrudnienie Jamesa jest kluczowym krokiem, ponieważ jego doświadczenie w sporcie - nie tylko jako dyrektor techniczny, ale także na wielu innych technicznych stanowiskach - jest niesamowite. Będzie dowodził transformacją struktury technicznej, wskazując nam narzędzia i kierunki na przyszłość.

- Jednocześnie chciałbym podziękować Janowi za jego wkład w to, gdzie znajdujemy się teraz. Miniony sezon Saubera, w którym wdrapaliśmy się na 6. miejsce klasyfikacji konstruktorów, był najlepszym w ostatnich 10 latach - zakończył Niemiec.

- Cieszę się z powodu powrotu do Hinwil i współpracy ze starymi oraz nowymi kolegami - dodał James Key. - Moje wspomnienia z pobytu tutaj są dobre. Przed nami mnóstwo pracy, ale jestem pewny, że każdy członek zespołu jest głodny tego, byśmy poszli w górę. Wiemy, że potrzebujemy czasu, wysiłku i wytrwałości, czego efekty pojawią się dopiero w ciągu najbliższych dwóch sezonów i później. Mamy przed sobą podróż, a także mapę, którą należy podążać. Dziękuję Andreasowi za wiarę, jaką mnie obdarzył, a także nie mogę się doczekać spłaty długu za zaufanie.