Max Verstappen skomentował ostatnie plotki, według których Mercedes jest w stanie zaoferować mu kosmiczne pieniądze za zmianę zespołu w Formule 1.
Temat przyszłości trzykrotnego mistrza świata w Red Bullu nie milknie. Choć przycichł nieco w trakcie ostatnich paru rund, a po GP Chin doczekał się lekkiego wyśmiania ze strony Christiana Hornera, to kolejne dni przyniosły taki rozwój wydarzeń, po którym wydaje się, że rozgrywka o pozyskanie Maxa, mimo ważnego porozumienia z Bykami, trwa w najlepsze.
Od rundy w Szanghaju wydarzyło się wiele. Z RBR odejść postanowił Adrian Newey, co doprowadziło do kolejnych gorzkich komentarzy Josa Verstappena. Wszystko to zbiegło się z doniesieniami o ciężarówce pieniędzy, jaka mogłaby zaparkować w garażu Holendra, gdyby ten złożył podpis pod umową spisaną z Toto Wolffem.
Zdaniem OE24 i F1-Insider kontrakt mógłby zapewnić mu nawet 150 milionów euro, a rozmowy miałyby być prowadzone w okolicach weekendu Formuły 1 w Miami. Nic więc dziwnego, że gdy seria faktycznie zjawiła się na Florydzie, to Holendra poproszono o skomentowanie tego wątku.
Pytany, czy można sugerować, że ciągle nie podjął decyzji ws. swojej przyszłości, Max krótko uciął temat: - Moja przyszłość w tej chwili jest związana z Red Bullem.
Następnie media przywołały astronomiczną ofertę Mercedesa, lecz wtedy zawodnik wtrącił się z interesującym komentarzem: - Ale nawet gdyby ostatecznie zaoferowano mi takie pieniądze, to one nie będą robiły żadnej różnicy w kwestii udania się gdzieś - zaznaczył.
Dziennikarze podbili więc stawkę, ale ta nie zrobiła na 26-latku wrażenia: - 250 milionów? Też nie. Jestem zadowolony z obecnych zarobków. Liczą się tylko osiągi. Wiem wewnątrz, że gdybym walczył o P5 czy P6, to stałbym się zrzędliwy. Zawsze chodzi tylko o osiągi. Każdy to wie. Toto również.
- [Postawa Toto] nie jest dziwna, bo każdy powinien być optymistą i mieć nadzieję na różne rzeczy. Ale w tym momencie mogę powiedzieć, że chcę pozostać w zespole, bo wierzę w ten projekt i wszystkich, którzy są w niego zaangażowani. Ostatecznie w sporcie, ale także w życiu, nie wiemy, co stanie się w przyszłości.
- Każdemu trudno ocenić 2026 rok. Kto wie, jaka ekipa będzie wtedy najlepsza? Ja nie mam takiej wiedzy i teraz nie skupiam się na tej kwestii. W tym roku dzieje się dużo, a ja chcę spisywać się dobrze. Zresztą w przyszłym sezonie również będziemy mieć spore szanse, abyśmy byli wysoko. Patrząc z tej perspektywy, 2026 rok jest dość daleko.