Romain Grosjean ujawnił swoje plany na sezon 2021. Francuz mieszkający w Szwajcarii potwierdził oficjalnie, że zamierza powrócić do czynnego uprawniania motorsportu i jak się tego domyślaliśmy, jego kroki skierowane zostaną za ocean. W przeciwieństwie do Kevina Magnussena, kolega z zespołu Haas pozostanie w single-seaterach.

Po fatalnie wyglądającym wypadku na torze Sakhir podczas GP Bahrajnu pod koniec zeszłego sezonu, francuski kierowca przez ostatnie tygodnie wracał do pełni sił, głównie dbając o zagojenie się poparzonych dłoni. Jeszcze przed tymi wydarzeniami stało się jasne, że Romain nie znajdzie dla siebie miejsca w F1 w nadchodzącym sezonie. Większość dywagacji dotyczących przyszłości kierowcy Haasa dotyczyła wyprawy do Stanów Zjednoczonych.

Romain Grosjean i paradoks Bahrajnu - podsumowanie sezonu 2020

Każdy kto tak przypuszczał, może teraz przybić sobie piątkę. Romain Grosjean oficjalnie potwierdził dzisiaj, że w tym roku wystąpi w 13 wyścigach IndyCar w ekipie Dale Coyne Racing. Francuz przyznał jednak, że wszystkie występy będą dotyczyły "standardowych" torów wyścigowych i obiektów drogowych, wyłączając z tego owale. 

- Miałem przed sobą różne opcje na nadchodzący sezon, a wybór wyścigów IndyCar był zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie jestem jeszcze gotowy, aby zająć się owalami. IndyCar ma znacznie bardziej wyrównane szanse niż warunki F1, do których byłem przyzwyczajony w swojej dotychczasowej karierze. Wyzwanie walki o podium i ponowne zwycięstwo będzie ekscytujące - powiedział Grosjean.

Kevin Magnussen będzie się ścigać za oceanem!

Były partner zespołowy Kevina Magnussena czy Kimiego Raikkonena potwierdził też, że jego stan zdrowia znacząco się poprawił i już wkrótce będzie gotowy żeby wrócić do fizycznego ścigania.

- Moja lewa ręka wciąż się goi, ale jesteśmy już prawie gotowi, aby wrócić do samochodu wyścigowego i rozpocząć kolejny rozdział mojej kariery - dodał Francuz.

Powodzenia, Romain!