Zgodnie z oczekiwaniami Haas potwierdził występ Olivera Bearmana w GP Azerbejdżanu 2024. Będzie to drugi wyścig F1 dla Brytyjczyka, jeszcze zanim ten rozpocznie starty na pełny etat.
Po tym, jak GP Włoch przyniosło zawieszenie Kevina Magnussena na jedną rundę za zgromadzenie 12 punktów karnych w okresie 12 miesięcy, jasne było, że amerykański zespół postara się oddać maszynę Duńczyka w ręce Bearmana. To w końcu przyszłoroczny kierowca tej ekipy, dla którego dodatkowy czas w tym bolidzie Formuły 1 będzie bardzo cenny.
Sprawa wymagała paru formalności, m.in. zgody Ferrari, ale nikt nie oczekiwał innego rozwiązania. Dziś oficjalnie podano, że to właśnie Ollie dostanie swoją szansę na ulicznym torze w Baku. To tam w zeszłym roku triumfował w obu wyścigach F2, zaliczając swój najlepszy weekend w sezonie 2023.
Choć 19-latek ma już na koncie niespodziewany udział w GP Arabii Saudyjskiej 2024, to teraz czeka go rywalizacja w znacznie mniej szalonych okolicznościach. Przy okazji wizyty w Dżuddzie rozpoczął zmagania jako kierowca F2 i zdobył nawet pole position, a do kokpitu Ferrari SF-24 wszedł dopiero na trzeci trening.
Teraz od czwartku do niedzieli będzie skupiony tylko na królowej motorsportu. Poza tym trafi do samochodu, który w ramach programu przygotowań na sezon 2025 poznał już trochę podczas jazd przed GP Emilii-Romanii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Węgier. Po wyścigu w Azerbejdżanie czekają go jeszcze treningi w Meksyku i Abu Zabi.
- Wskoczenie na wyścig jako kierowca rezerwowy to większe wyzwanie, szczególnie gdy czas na przygotowania jest ograniczony, ale mam to szczęście, że zrobiłem to już wcześniej z Ferrari - powiedział Bearman. - Mogę przynajmniej polegać na tym doświadczeniu. Przejechałem też cztery treningi z Haasem w VF-24 w tym sezonie, więc nie mam wątpliwości, że okażą się one wartościowe w trakcie Grand Prix w Baku. Zespół jest w tej chwili w dobrej formie, a ja zrobię wszystko, aby przygotować się jak najlepiej w dostępnym mi czasie. Celem jest solidny występ w Azerbejdżanie - zakończył.
- Ollie pokazał się świetnie już w treningach i teście po poprzednim sezonie, a do tego spisał się w Arabii Saudyjskiej w barwach Ferrari, zdobywając punkty - dodał szef ekipy, Ayao Komatsu. - I dla niego, i dla nas to kolejna znakomita szansa na współpracę podczas pełnego weekendu. On nie mógłby życzyć sobie lepszego kolegi niż Nico, aby mieć punkt odniesienia.